Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Teatr Robotniczy na rozdrożu. Aktorzy zdecydują, czy zostaną w MOK

Janusz Bobrek
Janusz Bobrek
„Chory z urojenia” - 354. realizacja Teatru Robotniczego im. Bolesława Barbackiego w Nowym Sączu (w pierwszym planie od lewej: Anna Kożuch, Janusz Michalik i Kamil Jakubowski)
„Chory z urojenia” - 354. realizacja Teatru Robotniczego im. Bolesława Barbackiego w Nowym Sączu (w pierwszym planie od lewej: Anna Kożuch, Janusz Michalik i Kamil Jakubowski) Janusz Bobrek
Jesienny Festiwal Teatralny przeniósł się z Nowego do Starego Sącza. Podobny los może podzielić grający w Miejskim Ośrodku Kultury Teatr Robotniczy im. Bolesława Barbackiego. Przed zarządem stowarzyszenia, które nim zawiaduje, i aktorami czeka kolejne spotkanie z władzami miasta oraz dyrekcją MOK i Wydziału Kultury.

FLESZ - Nago na wakacje. Robimy to coraz częściej

Zarówno Marcin Poręba, dyrektor Wydziału Komunikacji Społecznej i Kultury, jak i nowy dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Nowym Sączu Dawid Listos, nie byli zainteresowani przygotowaniem XXIV Jesiennego Festiwalu Teatralnego. Już ubiegłoroczna edycja odbyła się bez miejskiej dotacji, a swoje powodzenie zawdzięczała ówczesnej ekipie MOK, z kierownikiem artystycznym Januszem Michalikiem i p.o. dyrektora Katarzyną Luksą. Dziś nie ma ich już przy Al. Wolności 25, sami złożyli wymówienia z pracy, z którą związani byli przez lata. Stowarzyszenie Animatorów Kultury w Nowym Sączu, które ma prawa do organizacji imprezy, porozumiało się z burmistrzem Jackiem Lelkiem i festiwal, który zwracał uwagę nie tylko sądeckiej publiczności, przeniósł się do Starego Sącza i w tamtejszym Centrum Kultury i Sztuk im. Ady Sari przygotuje go Janusz Michalik wraz z Wojciechem Knapikiem, dyrektorem starosądeckiego Sokoła.

Pozornie błahy konflikt, który zaowocował tym, że sądecka publiczność będzie mieć dwie duże imprezy teatralne (MOK przygotuje Nowosądecką Jesień Teatralną), z czego można się cieszyć, to jednak problem wydaje się dużo poważniejszy, jeśli chodzi o grający pod egidą Miejskiego Ośrodka Kultury, liczący sobie aż 98 lat, Teatr Robotniczy im. Bolesława Barbackiego. Amatorska scena ma piękną historię, którą tworzyło wiele pokoleń sądeczan, którzy zakochali się w magii teatru i sami przygotowywali przedstawienia. Na jego deskach wystawiono około 360 przedstawień, które grano nie tylko w Nowym Sączu. Od 2004 roku patronat nad Teatrem Robotniczym sprawuje Miejski Ośrodek Kultury w Nowym Sączu, zaś prawa do jego nazwy ma, podobnie jak do Jesiennego Festiwalu Teatralnego, Stowarzyszenie Animatorów Kultury w Nowym Sączu. Zastrzegło je już w 2003 roku. Na razie nie wiadomo, czy Teatr Robotniczy zostanie w MOK.

- Teatr Robotniczy bardzo leży mi na sercu, dlatego że z niego się wywodzę. Grając w nim podjąłem decyzję, kim chcę być z zawodu. Będę prowadził rozmowy z panem Januszem Michalikiem, bo jego wkład w działalność grupy jest ogromna. Rozmawiałem już z aktorami. Oni bardzo chcą grać – zaznacza Dawid Listos, który od 3 lutego dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury w Nowym Sączu. Grający kilkanaście lat temu w „Igraszkach z diabłem” (2007) w reż. Janusz Michalika nie ma łatwego zadania, bo zarówno rozbrat z Festiwalem jak i zła atmosfera jaką wywołało zwolnienie w 2018 roku dyrektor Marty Jakubowskiej, powołanie kolejno dwóch p.o. na jej miejsce czy audyt jednostki, pociągnęły za sobą zniechęcenie aktorów-amatorów do zarządzanej przez miasto instytucji. Czarę goryczy przelało odejście kierownika artystycznego Janusza Michalika (po 38 latach!) do Małopolskiego Centrum Kultury SOKÓŁ.

Członkowie Teatru Robotniczego spotkali się z prezydentem Ludomirem Handzlem, wiceprezydentem Arturem Bochenkiem i dyrektorem Marcinem Porębą.

- Miejsce Teatru Robotniczego jest w Miejskim Ośrodku Kultury. Janusz Michalik, kiedy zrezygnował z pracy z MOK, zorganizował spotkanie z członkami Teatru Robotniczego, gdzie sondował czy grupa chce się przenieść wraz z nim do Małopolskiego Centrum Kultury SOKÓŁ. Chcemy, żeby ten teatr funkcjonował i rozwijał się w oparciu o Miejski Ośrodek Kultury. Uzyskaliśmy od aktorów zapewnienie, że chcą zostać w MOK, organizować próby i wystawiać sztuki. Decyzja należy do nich – zaznacza Poręba.

- Myślę, że nie będziemy przenosić teatru do Starego Sącza, ale nigdy nie mów nigdy. Trwają rozmowy, ja w nich osobiście nie uczestniczyłem, miedzy zarządem stowarzyszenia a dyrekcją MOK – wyjaśnia Michalik.

- Jest wola stowarzyszenia i MOK-u. Zobaczmy co z tego wyjdzie mówi – dodaje Edward Czoch, prezes Stowarzyszenia Animatorów Kultury w Nowym Sączu.

Sami aktorzy nie chcą publicznie zabierać głosu, liczą na porozumienie, chociaż większość z nich chce pozostać przy Januszu Michaliku, nawet za cenę opuszczenia murów Miejskiego Ośrodka Kultury.

- Ten teatr jest mi nawet bliższy niż festiwal, bo działam w nim od prawie czterdziestu lat. Od wielu lat pełnie w nim rolę kierownika artystycznego. Bardzo bym chciał dalej z tym teatrem pracować i brać udział w przedstawieniach. Jeszcze w kwestii woli aktorów. 99,9 procent aktorów wyraziło wolę współpracy ze mną, ale nie koniecznie w murach Miejskiego Ośrodka Kultury – dodaje Michalik.

Następne spotkanie stowarzyszenia, aktorów i władz miasta zaplanowano pod koniec lutego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Teatr Robotniczy na rozdrożu. Aktorzy zdecydują, czy zostaną w MOK - Gazeta Krakowska

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto