Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tomasz Brotoń wicemistrzem świata GAMMA. Finał był o krok. "Coś się stało z ręką"

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Tomasz Brotoń nie wszedł do finału z powodu kontuzji ręki. Ostatecznie został wicemistrzem świata
Tomasz Brotoń nie wszedł do finału z powodu kontuzji ręki. Ostatecznie został wicemistrzem świata Archiwum zawodnika/Facebook
Tomasz Brotoń, do niedawna zawodnik nowosądeckiego Fight House, obecnie Arrachionu Olsztyn wystąpił na Mistrzostwach Świata federacji Gamma w formule Striking MMA w Amsterdamie.

Sądecki fighter już w pierwszej walce na holenderskiej ziemi zaprezentował wysoką formę i zapewnił sobie brązowy medal zawodów nokautując swojego przeciwnika, reprezentanta Nowej Zelandii, już w 2. rundzie. W następnym pojedynku Brotoń zmierzył się z zawodnikiem z Kazachstanu. Znów była szansa na wygraną w 2. rundzie, jego rywal był liczony, ale ostatecznie nasz zawodnik triumfował na punkty.

Co pomyślał sobie po dwóch zwycięstwach sam zainteresowany Tomasz Brotoń?

– Pomyślałem, że jest dobrze, ale czułem też jednak, że coś jest nie za bardzo z moją ręką. Liczyłem na to, że pomogą mi tzw. maści i środki przeciwbólowe, ale tak się nie stało. Noc była nieprzespana. W głowie miałem już myśli, że jeśli nadal odczuwam ból, to nie jest zbyt kolorowo. W szpitalu przekazano mi, że ręka jest złamana, po czym trafiła do szyny – wspomina zawodnik w rozmowie z "Gazetą Krakowską".

Brotoń mógł zatem pójść za przysłowiowym ciosem, ale nie dano mu było wejść do finału.

– Jakiś niesmak zostaje. Kwestii zdrowia nie da się jednak przeskoczyć. Jestem zadowolony tak pół na pół. Nie jest źle, ale brakuje mi tego występu w finale – dodaje nasz rozmówca.

Sądeczanin zyskał jednak bardzo wiele bezcennego doświadczenia. – Nie pojechałem do Holandii na darmo. Zyskałem doświadczenie w nowej formule. Zobaczyłem trochę nowych rzeczy – cieszy się.

Teraz przed Tomaszem Brotoniem spokojne dni, które przeznaczy na odpoczynek. – Trzeba odetchnąć, gdzieś wyjechać. Może będzie to nawet coś dłuższego niż tzw. wyjazd weekendowy. Zobaczymy – przyznaje.

Zawodnik w najbliższych miesiącach chce postawić na dalszy rozwój w nowej formule. Chce uczyć się podstaw. – Będę szlifował m.in. powrót do parteru. Możliwości są duże i to mnie cieszy. Rozwój jest dla mnie niezwykle istotny, bez niego coś byłoby na pewno nie tak. Co do walk to na razie nie znam konkretów, ale w tym roku coś na pewno będzie. Teraz skupiam się jednak na zdrowiu, ono jest oczywiście najważniejsze – podsumowuje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto