Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragedia na stacji paliw. Nie żyje 35-latek. 38-latka ocaliła reanimacja

Redakcja
Stanisław Śmierciak
35-latek osierocił córeczkę, która za kilka dni pójdzie do pierwszej klasy, jej młodszą siostrę uczęszczającą do przedszkola, a także ich mamę, czyli swoją żonę. Nie zdążył kupić mieszkania, na które ciężko pracował we Francji. Zmarł po wejściu do toalety na stacji paliw przy ul. Zielonej w Nowym Sączu. Jego kolega, również sądeczanin, ale starszy o trzy lata, upadł bez oznak życia tuż po wyjściu z tej samej toalety. Pracownicy stacji i goście działającego tam baru Kurczak, reanimowali go do przyjazdu karetki. Przeżył. Nieoficjalnie mówi się, że w feralny wieczór (około godz. 18.30) minionego piątku, mężczyźni mogli zażyć jakieś środki chemiczne. Być może dopalacze. Policja dopiero w poniedziałek potwierdziła to tragiczne zdarzenie.

Obydwaj mężczyźni uchodzili za bywalców baru Kurczak sąsiadującego ze stacja paliw. Spotykali się tam w chwilach wolnych od pracy. W przypadku 35-letniego Bartłomieja od pracy we Francji, gdyż ta dawała szansę na wyższe zarobki, czyli szybszy zakup wymarzonego mieszkania dla rodziny. Teraz z żona i córeczkami mieszkał bowiem w mieszkaniu wynajmowanym niedaleko od stacji paliw firmy Transkonspol.

W tamten wieczór zamówili coś w barze i wyszli do toalety na stacji paliw. Starszy z mężczyzn, miał niewiarygodne szczęście, bo przytomność stracił, gdy ponownie znalazł się na zewnątrz i to w miejscu bardzo widocznym. Pracownicy stacji mieli umiejętności ratownicze, a w gronie klientów baru akurat w tamtej chwili znajdowali się były ratownik medyczny oraz emerytowany ratownik WOPR.

Kiedy zorientowano się że drugi mężczyzna nie wychodzi z toalety, i skojarzono to z wcześniej usłyszanym stamtąd hukiem, jakby odgłosem upadku, odnaleziono 35-latka już martwego. Lekarz karetki pogotowia stwierdził jego zgon.

Reanimowany 38-letni mężczyzna nie dawał oznak życia i ratujący go byli bliscy zwątpienia. Nie zrezygnowali jednak i żywego przekazali załodze kolejnego ambulansu, który dotarł na stacje paliw. Wtedy u mężczyzny ponownie ustały funkcje życiowe, ale pomoc, tym razem już specjalistyczna, znów była skuteczna. 38-latka przetransportowano do Szpitala Specjalistycznego im. Jędrzeja Śniadeckiego. Nieoficjalnie mówi się, że miał wypisać się z lecznicy na własne życzenie już następnego dnia.

Policja potwierdza, że prowadzi intensywne działania mające ustalić okoliczności i przyczyny tragedii. Prokurator zarządził sekcję zwłok zmarłego sądeczanina.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto