Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Trener Sandecji podsumowuje: To miejsce wzięlibyśmy w ciemno [Wywiad]

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Archiwum D.Dudek Facebook; R.Szurek
Piłkarze Sandecji Nowy Sącz zimową przerwę w rozgrywkach Fortuna 1 Ligi spędzą na dobrym piątym miejscu w ligowym zestawieniu. O podsumowanie ostatnich dwudziestu meczów ligowych w wykonaniu sądeczan poprosiliśmy ich trenera Dariusza Dudka.

Panie trenerze jak oceni Pan Wasze tegoroczne występy w trwającej kampanii?
Gdyby ktoś przed startem sezonu zaproponował nam piąte miejsce, wzięlibyśmy je w ciemno. Jesteśmy bardzo zadowoleni z pozycji w tabeli. Lokata Sandecji pokazuje, że było to dla nas dobre półrocze. Wykonaliśmy sporo pracy w tym trudnym dla nas okresie. Było wiele problemów, z którymi musieliśmy się mierzyć, choćby męczące wyjazdy. Koniec końców te mecze na obcych stadionach, patrząc po naszych wynikach, to jednak ani minus, ani plus. Ważne było to, co na boisku i w sieci, jak to mówią piłkarze.

Co się stało, że na swoim stadionie pańscy piłkarze zablokowali się i przestali wygrywać? Wydaje się, że to przyczyna kwestii mentalnej.
To składowa wielu czynników. U siebie też zaczniemy jednak wygrywać i mogę powiedzieć to zdecydowanie. Nie graliśmy z kibicami, na tej nowej płycie warunki były jakie były, ale, żeby nie było, że szukam usprawiedliwień. Po prostu tak się wszystko układało. Z Polkowicami zdobyliśmy w pierwszej połowie trzy gole, ale dwóch nie uznano nam po analizie VAR. Z Odrą nasi rywale mieli dwa rzuty karne, a my nie potrafiliśmy wykorzystać jednej jedenastki. Koncentracja, wykończenie akcji, tego nam zabrakło. Patrzę jednak przez pryzmat całej rundy a nie jedynie czterech spotkań. Ogółem mamy bardzo dobry wynik.

Abstrahując od rezultatów, dobrze było wrócić do siebie po kilkumiesięcznej tułaczce po całej Polsce?
Tak, wiadomo, że lepiej grać w Nowym Sączu, choć jest to wielki plac budowy i tak do końca nie jest to dobra sytuacja. Choć tyle, że odpadają nam podróże. Z drugiej strony jeżeli się wyjeżdża to jest czas wolny, regularne jedzenie, zgrupowanie i to są też plusy. U siebie musieliśmy zmienić cykl przygotowań, być może to zaważyło na ostatnich wynikach?

Po ostatnim meczu z Odrą Opole, przegranym przez pański zespół 1:2, powiedział Pan, że dysponuje krótką ławką rezerwowych i potrzebne są wzmocnienia. O jakie pozycje chodzi?
Jestem już na tyle doświadczonym trenerem, że zdaję sobie sprawę z tego, iż jeśli chcesz grać o cokolwiek włącznie z utrzymaniem się w lidze, musisz mieć bardzo mocną kadrę zawodniczą. W minionym sezonie mogliśmy grać o wejście do baraży, ale zabrakło nam właśnie większej kadry. Gdy zabrakło dwóch, trzech zawodników pierwszej drużyny, ciężko było ich zastąpić. Swoje zrobiły też kartki, kontuzje. Ciężko się wtedy gra. Był też Covid. Ciężko zastąpić doświadczonych piłkarzy chłopakami z akademii…

W ataku wystawia Pan Bułgara Swietosława Dikowa, który jednak w dziewiętnastu występach tego sezonu nie zdobył ani jednej bramki. Macie jakiś pomysł na tego, bądź co bądź, zazwyczaj bramkostrzelnego zawodnika? Mówimy o dwukrotnym królu strzelców drugiej ligi bułgarskiej, który ma już 29 lat na karku.
Patrzę na niego, jak na każdego innego zawodnika. Wśród napastników jest też Dawid Wolny, którzy strzelał wiele goli w drugiej lidze. To nie jest tak, że „Diki” nie strzela i jest zły. Dla mnie to kwestia aklimatyzacji, rozumienie systemu gry. Musimy poprawić przejście i wykończenie akcji. On też musi mieć dogrywane piłki z bocznych stref. Jest nad czym pracować. Podchodzę do tego na spokojnie i patrzę pozytywnie. „Diki” biega w każdym meczu po kilkanaście kilometrów, wiele daje nam w pressingu, w skrócie robi bardzo dużo dobrego. Ja to widzę. To nie jest jedyny napastnik w naszym zespole, ale wiem, że ta linia wymaga wzmocnień. Prócz tego poszukamy obrońcy, być może dwóch oraz duetu młodzieżowców na różne pozycje, bo w tym momencie mamy tylko dwóch takich młodych zawodników.

Ma Pan jakieś plany na najbliższy czas? Jak spędzi Pan tegoroczne Święta Bożego Narodzenia?
W tej chwili chcę po prostu odpocząć od piłki. To czas bez treningów, ale są transfery, okres przygotowawczy, który trzeba było zaplanować, ale na szczęście mamy już wszystko zorganizowane. Spotykamy się 10 stycznia. Pierwsze trzy dni zostaną poświęcone badaniom na PWSZ, która dysponuje bardzo dobrym zapleczem do badań. Czeka nas sześć sparingów.
Prywatnie na pewno muszę złapać chwilę oddechu. Teraz jestem w Nowym Sączu, szykuje się krótki urlop. Planowałem wyjazd na staż do Niemiec czy Holandii, ale ze względu na Covid pewnie mi się to nie uda. Planowałem też jechać do Nijmegen, gdzie uczy się mój syn. Zobaczymy, jak to się potoczy.

Słowo do sympatyków Sandecji?
Chciałbym podziękować za trudną rundę. Życzę zdrowych, wesołych i pogodnych świąt w gronie najbliższych oraz tego, by na stadion Sandecji przy Kilińskiego 47 jak najszybciej wrócili kibice.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Trener Sandecji podsumowuje: To miejsce wzięlibyśmy w ciemno [Wywiad] - Gazeta Krakowska

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto