Ulewy nad Sądecczyzną: piorun trafił w szpital w Krynicy

- Grom uszkodził za to nową centralę telefoniczną - martwi się Sławomir Kmak, dyrektor krynickiego szpitala. Dodaje, że urządzenia sterujące zasilaniem energetycznym nie zarejestrowały gwałtownego skoku napięcia. Nie doszło również do przerwy w dostawie energii do lecznicy, co skutkowałoby włączeniem zasilania awaryjnego. Wszystko wskazuje więc na to, że piorun trafił bezpośrednio w sieć telekomunikacyjną.

O godz. 20 dyrektor Kmak zapewniał, że elektronicy już działają, by najszybciej jak się da przywrócić szpitalowi łączność telefoniczną. To niestety niejedyne szkody, jakie nawałnica spowodowała w uzdrowisku. Powalonych zostało wiele drzew, zalane były domy i ulice.

Krynica-Zdrój była jednym z wielu miejsc na Sądecczyźnie i w Gorlickiem, które w piątek po południu i wieczorem dotkliwie odczuły szaleństwa aury. - Pierwszy sygnał o ścianie wody i wichurze powalającej drzewa nadszedł pięć minut przed godz. 15 z Piwnicznej-Zdroju - relacjonuje aspirant sztabowy Jacek Pawłowski, oficer dyżurny straży pożarnej w Nowym Sączu. - Główna droga w dolinie Popradu została zablokowana. Kierowaliśmy tam jednostki ochotniczych straży z kilku gmin.

W Łomnicy-Zdroju w kilka minut podtopione zostało jedno z gospodarstw, a potok podmywał brzeg, co groziło zawaleniem się budynku. - Nasz teren pustoszyło już kilka powodzi, ale tak gwałtownej ulewy jak ta nie pamiętam - mówi Marek Janczak wójt gminy Łabowa. - Teren na zachód od drogi Nowy Sącz - Krynica prawie nie odczuł deszczu. A obszar na wschód tonął w wodzie - dodaje.

Po kwadransie ulewy wójt Janczak ogłosił pogotowie powodziowe w gminie. Wieczorem kataklizm przesuwał się na wschód. Spustoszył m.in. wcześniej zniszczoną osuwiskiem Binczarową w gminie Grybów. Stamtąd wiatr i ulewa ruszyły na powiat gorlicki.

Codziennie rano najświeższe informacje z Nowego Sącza prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Wszystko o Euro2012 na**www.drogadoeuro2012.pl**