Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Nowym Sączu lawinowo przybywa kotłów na paliwa stałe. Powodem rządowe wsparcie do zakupu węgla?

Klaudia Kulak
Klaudia Kulak
Dopłaty do węgla spowodowały, że w wielu sądeckich domach "odkryto" piece na paliwa stałe. Wydział ochorny środowiska został zasypany korektami deklaracji do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków
Dopłaty do węgla spowodowały, że w wielu sądeckich domach "odkryto" piece na paliwa stałe. Wydział ochorny środowiska został zasypany korektami deklaracji do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków archiwum Polska Press
Pod sądeckim Wydziałem Środowiska Urzędu Miasta ustawiają się kolejki. To głównie osoby, które zdecydowały się wprowadzić korekty do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków, żeby móc skorzystać z dodatku węglowego. To krok wstecz dla miasta, które od lat starało się przekonać mieszkańców jak ważna dla poprawy jakości powietrza jest wymiana "kopciuchów".

FLESZ - Polacy się starzeją a miasta wyludniają. Jest raport GUS

od 16 lat

Od kilku lat Nowy Sącz przoduje w niechlubnych rankingach w związku z bardzo kiepską jakością powietrza. W 2021 roku w raporcie Europejskiej Agencji Środowiska był liderem wśród 323 najbardziej zanieczyszczonych europejskich miast. Raport sporządzony został na podstawie danych za 2019 i 2020 rok. Nowy Sącz pojawiał się też wielokrotnie w czołówce rankingów przygotowywanych przez Polski Alarm Smogowy.

To właśnie dlatego miasto podejmowało wiele działań mających na celu przekonanie mieszkańców do wymiany „kopciuchów” stanowiących główną przyczynę zanieczyszczenia powietrza w mieście. Były programy, w ramach których mieszkańcy mogli otrzymać dotacje do instalacji źródeł ciepła zgodnych z uchwałą antysmogową, ale również kontrole palenisk.

Choć jakość powietrza nadal pozostawiała wiele do życzenia, to pieców na paliwa stałe w mieście stopniowo ubywało. W 2019 roku w bazie danych takich pieców było około 4 400. Jak informuje Grzegorz Tabasz, dyrektor Wydziału Środowiska UM, przed ogłoszeniem informacji o możliwości ubiegania się o dopłaty udało się dojść do poziomu około 3 700 i w tym tempie z roku na rok pieców miało być coraz mniej.

Sprzyjać miało temu wsparcie w postaci dotacji, pozyskane przez miasto środki zewnętrzne na wymianę pieców, a także program „Czyste powietrze”, którego pierwszy etap obsługiwany jest w sądeckim urzędzie. Sytuacja zmieniła sie z dnia na dzień. Kiedy ogłoszono, że będą dopłaty do węgla, ilość pieców zaczęła lawinowo rosnąć.

- Nie jestem w stanie określić ile deklaracji już wpłynęło, ale tylko jednego dnia w poniedziałek w wersji papierowej złożono ich u nas ponad cztedzieści, a we wtorek do godz. 14 około trzydziestu kolejnych. Sytuacja jest bardzo dynamiczna. Ludzie odkrywają u siebie kotły na paliwa stałe, kozy, piece kaflowe, a nawet „ogrzewacze powietrza na paliwo stałe” - przyznaje w rozmowie z „Gazetą Krakowską” Tabasz

Zaznacza, że precyzyjna liczba jest ciężka do oszacowania, bo wnioski są przesyłane również pocztą, mogą być składane na dziennik podawczy, ale także za pośrednictwem internetu.

- 30 listopada ma się zakończyć wypłacanie dodatku węglowego i pewnie wtedy będziemy w stanie określić ilość pieców na paliwa stałe, których w naszym mieście przybyło. Każdy obywatel ma prawo złożyć deklarację, a potem ją zmienić. Legła więc w gruzach cała Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków - komentuje Tabasz.

Dodaje, że wiedzę na temat tego, czy rzeczywiście mieszkańcy powrócą do palenia w piecach na paliwa stałe miasto będzie mieć w październiku. Ocena sytuacji bedzie możliwa na podstawie pomiarów z automatycznej stacji pomiarów w Nowym Sączu.

Co w takim razie z uchwałą antysmogową, która zobowiązuje mieszkańców całej Małopolski do wymiany bazklasowych pieców na paliwa stałe od 2023 roku?

Władze Małopolski przygotowały nowy projekt uchwały w myśl której proces likwidacji kopciuchów zostaje przesunięty o rok, czyli ma potrwać do końca 2023 roku. Następnie poddał go pod dyskusję mieszkańcom i samorządom, a czas na wyrażenie opinii mija pod koniec sierpnia.

Nowy Sącz jest za abolicją czyli wprowadzeniem okresu przejściowego. Chodziłoby o to, aby na przykład przez dwa lata nie karać mieszkańców, którzy nie wymienili pieców. Zdaniem przedstawicieli Nowego Sącza przyniesie to lepsze efekty.

- Uważamy, że odsuwanie w czasie wymiany pieców działa na mieszkańców demobilizująco. W związku z sytuacją na rynku paliwa uważamy, że najlepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie abolicji. Jesteśmy jednym z najbardziej zanieczyszczonych miast w Europie. Od czterech lat walczymy o poprawę jakości naszego powietrza. Wydaliśmy miliony na pomoc mieszkańcom w wymianie pieców, a teraz powiemy im, że nie muszą się śpieszyć? - komentuje Tabasz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto