FLESZ - Polacy smakoszami czekolady
Przed wojną Nowy Sącz zamieszkiwało około 11 tysięcy żydów. Stanowiło to jedną trzecią jego mieszkańców. Po 1942 roku czas ich współistnienia z mieszkańcami miasta został przerwany i zupełnie zniknęli z miasta.
W 2022 roku przypadać będzie osiemdziesiąta rocznica zagłady sądeckich żydów. Aby pamięć o tych ludziach nie zaginęła od lat starają się członkowie Sądeckiego Sztetla, ale również Fundacja Rodziny Popielów realizując projekt „Ludzie nie liczby”.
- Jestem nowosądeczaninem z dziada pradziada i moim marzeniem było upamiętnienie żydowskich ofiar zagłady z Nowego Sącza. O tych ludziach wiemy niewiele, ale chcemy odkrywać ich historie indywidualne. Chcemy, aby tysiące osób wywiezionych i zamordowanych przestało być tylko liczbą - mówi Dariusz Popiela z fundacji Rodziny Popielów.
Dotychczas fundacja odnowiła już kilka żydowskich cmentarzy między innymi w Czarnym Dunajcu, Nowym Targu i Grybowie. Na każdej nekropolii zostały odsłonięte również pomniki w kształcie macew. Umieszczono na nich nazwiska Żydowskich mieszkańców poszczególnych miejscowości, którzy zginęli w czasie II wojny światowej. Łącznie upamiętniono około 5 tysięcy ofiar w kilku miejscowościach w Małopolsce.
- Wiele polskich miast ma już miejsca upamiętniające Żydowskich sąsiadów i wreszcie przyszedł czas, aby do ich grona dołączył również Nowy Sącz - dodaje Popiela.
W ramach kolejnej edycji realizowanego projektu w mieście odbędzie się wiele wydarzeń między innymi koncert muzyki klezmerskiej, spektakle, marsz pamięci, a ich kulminacyjnym momentem będzie odsłonięcie skwerku.
Wydarzenie odbędzie się 28 sierpnia 2022 roku - w dniu kiedy ostatni Żydowscy mieszkańcy miasta pociągiem zostali wywiezieni z Nowego Sącza. Z tej okazji planowane jest również spotkanie potomków ocalałych żydów.
Twarzami realizowanego projektu jest sześcioro Żydów, których fotografię ktoś wyrzucił do śmieci, jako niepotrzebną pożydowską rzecz. Została odnaleziona w koszu i ocalona przez jednego z sądeczan.
- Ta fotografia jest pewnego rodzaju symbolem pamięci o tych ludziach. Dzięki jednemu człowiekowi przetrwała i my chcemy robić to samo. Naszym celem jest również to, aby potomkowie tych ludzi mieli gdzie zapalić świeczkę i podumać nad losem swoich najbliższych - mówi Łukasz Połomski z Sądeckiego Sztetla.
W tym momencie przygotowywane są dokumenty i pozwolenia budowlane, dzięki którym możliwe będzie wybudowanie pomnika. Pojawi się tam kilka tysięcy nazwisk rodowych Żydów, którzy zostali wywiezieni z miasta.
- Nie ma w Nowym Sączu miejsca, gdzie można oddać cześć ofiarom. Od zawsze chcieliśmy, aby w ramach naszych działań również tutaj upamiętnić tych ludzi. Nie mamy wpływu na to, co się wydarzyło wtedy - przed osiemdziesięcioma laty, ale mamy wpływ na to, co stanie się z pamięcią o tych ludziach - mówi Popiela.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?