W Nowym Sączu rusza już praca nad wzmocnieniem Sandecji

- A piłkarski materiał nie jest w Nowym Sączu taki, żeby akurat ten zespół bojaźliwie patrzył w tabelę. Tych chłopaków stać, żeby być, nie chcę używać sformułowania przeciętną, ale stabilną drużyną pierwszoligową - mówi nowy trener Sandecji Robert Kasperczyk.

Za sądeczanami nietypowy sezon, bo przed Kasperczykiem (dwa ostatnie mecze w roli trenera Sandecji) tę ekipę w ostatnim czasie prowadzili także Ryszard Kuźma, Jozef Kostelnik, Piotr Stach, Janusz Świerad i Dariusz Wójtowicz. - Jak podejmujesz nową pracę, nowe wyzwanie, to nie myślisz o tym, że było dużo zmian trenerów, ale skupiasz się na tym, co zrobić, żeby było dobrze - tłumaczy Kasperczyk. - I ja właśnie w taki sposób myślałem. Ważne, co przed nami. Dla mnie istotne, żeby zespół miał stabilizację. Żeby nie myślał o jakiś rzeczach, które przeszkadzają w grze, i żeby były możliwości wzmocnienia.

Po dzisiejszym treningu "biało-czarni" rozjadą się na urlopy, a przygotowania do kolejnego sezonu rozpoczną pod koniec czerwca. Dziś jest już jasne, że właśnie końca dobiega przygoda z Sandecją jej kapitana Macieja Bębenka, który przenosi się do GKS Katowice. - A odnośnie odejść innych piłkarzy, to nie ma jeszcze żadnych decyzji. Trwają rozmowy, czekamy na rozwój wypadków - ucina rzecznik prasowy klubu Michał Śmierciak.

Póki co wiadomo tylko, że poza Bębenkiem umowy w Nowym Sączu kończą się także: Łukaszowi Radlińskiemu, Kamilowi Słabemu, Matejowi Natherowi, Rudolfowi Urbanowi, Cheikhowi Niane, Fabianowi Fałowskiemu oraz Marcinowi Makuchowi. - Nie ukrywam, że z niektórymi zawodnikami Sandecja nie przedłużymy kontraktu.

Wzmocnienia? Pierwsze ruchy zostały wykonane, natomiast od tego tygodnia już na poważnie zaczniemy nad tym pracować - twierdzi trener. - Oferty powoli już do nas spływają. Będziemy jednak wybredni, żeby nie popełnić jakiegoś błędu. Tak, jak wszędzie to się robi - dopowiada. Pod koniec miesiąca na testy do Piasta Gliwice uda się Przemysław Szarek.