Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W PRL-u tłumy szły w 1-majowym pochodzie przez Nowy Sącz. To wydarzenie przyciągało mieszkańców. Święto Pracy na archiwalnych zdjęciach

Stanisław Śmierciak
Tak kilkadziesiąt lat temu obchodzono 1 maja w Nowym Sączu
Tak kilkadziesiąt lat temu obchodzono 1 maja w Nowym Sączu Stanisław Śmierciak
Święto Ludzi Pracy, 1-Maja, było w PRL wydarzeniem najważniejszym. Nawet ważniejszym niż rocznica Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej, fetowana w listopadzie. Tego dnia wszyscy obowiązkowo uczestniczyli w "spontanicznej" manifestacji internacjonalizmu połączonej z przemarszem ulicami miasta.

Święto Ludzi Pracy, czyli 1-Maja było w PRL wydarzeniem najważniejszym. Tego dnia wszyscy obowiązkowo uczestniczyli w "spontanicznej" manifestacji połączonej z przemarszem ulicami miasta.

Tego dnia wszystko zaczynało się już wiele godzin wcześniej niż miał wyruszyć oficjalny pochód. W historycznie najbardziej robotniczych, XIX-wiecznych kolejarskich dzielnicach Nowego Sącza - Starej Kolonii oraz Nowej Kolonii mieszkańców budziła plenerowymi koncertami kolejarska orkiestra Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego.

W porze zwyczajowo będącej początkiem pracy lub nauki, ludzie spotykali się w swoich zakładach pracy, urzędach, szkołach. Tam, po dokładnym sprawdzeniu list obecności uczestników "spontanicznej" manifestacji następowało rozdanie "szturmówek", czerwonych sztandarów na drzewcach.

W kolejnym etapie przygotowań do "spontanicznej" manifestacji jedności ludzi pracy całego świata, z zakładów, szkół i urzędów kolumnami maszerowano na rynek. Dopiero wówczas zaczynało się oficjalne świętowanie.

Słuchano wystąpienia partyjnego przywódcy i ruszano w pochodzie. Na czele kroczył Komitet Honorowy Obchodów. Ci ludzie musieli zająć miejsca na trybunie, by odbierać defiladę.

W Nowym Sączu miejsce trybuny było zmienne. Jakiś czas znajdowała się na ul. Jagiellońskiej przed jedną z kamienic vis a vis Plant. Później była przed Domem Kultury Kolejarza (dziś MOK).

To było barwne wydarzenie

W pochodzie niesiono nie tylko szturmówki. Także hasła propagandowe i elementy informujące o sukcesach danego zakładu lub szkoły. Grały orkiestry dęte, wojskowa, kolejowa i szkolna, a zespoły ludowe tańczyły przed trybuną. Rodzice, mający małe dzieci na rękach wyłamywali się ze zwartych kolumn marszowych, podchodzili do trybuny. Wtedy dziewczęta i chłopcy wręczali kwiaty najważniejszym na tym terenie partyjnym dostojnikom. Ci, w symbolicznym geście zbratania z defilującymi, rzucali im te kwiaty.

To co działo się przed trybuną relacjonowała uczestnikom święta specjalna służba sprawozdawcza, uzupełniając barwny opis sytuacji informacjami o sukcesach produkcyjnych, zrealizowanych czynach społecznych lub osiągnięciach w nauce tych, którzy w danej chwili przesuwali się przed odbierającym defiladę Komitetem Honorowym. Rutynowo pompatyczny głos sprawozdawców rozbrzmiewał z megafonów rozmieszczonych wzdłuż trasy pochodu.

To była prawdziwa podróż w czasie. Ulicami Nowego Sącza przeszedł barwny Orszak Jana Długosza

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto