Co mam robić? Prawie umieram, bo nie mam lekarstw, a sądecki punkt hematologiczny jest nieczynny - mówi z rozpaczą chory na raka krwi pragnący zachować anonimowość pacjent szpitala.
- Wypowiadam się w imieniu kilkudziesięciu pacjentów, którzy wczoraj zostali pozbawieni możliwości zdobycia recept. W szpitalu "przyklejono" punkt hematologiczny do Poradni Cukrzycowej. Tam dowiedzieliśmy się, że Anna Gwóźdź, lekarz ze specjalizacją hematologii, zachorowała. Druga lekarka musiała wyjechać na staż, by zdobyć specjalizację. Pacjenci
punktu hematologicznego zostali pozbawieni opieki medycznej. - Od pięciu lat choruję na raka krwi - mówi Zofia W. (imię i nazwisko znane redakcji). - Co mam teraz robić? Doktor Janusz Reimschussl, ordynator Oddziału Neurologii, potwierdził nam te informacje. - Przedwczoraj byłam w sądeckim szpitalu na konsultacjach - mówi docent Stefania Kardaszewicz. - W tej lecznicy jest prawdziwa tragedia, jeśli chodzi o lek ar zy specjalistów z hematologii. Powiem brutalnie, że jesteśmy niszczeni. Jako jedyni nie wyznaczamy terminów wizyt pacjentów i przy jmujemy ich w miarę ich potrzeb. Mamy w kar totekach ponad 3300 pacjentów chorych na raka. Niech się zgłaszają po recepty do swoich lekarzy rodzinnych, albo wprost do mnie. Numer telefonu jest im znany. Pani docent, wybitna specjalistka hematologii, autorka kilkudziesięciu prac naukowych, od lat jest na emeryturze. Raz w tygodniu jednak przyjmuje chorych na konsultacje. Kiedy wreszcie szpital doczeka się lekarzy tej specjalności? Kiedy poważnie zaczną być traktowani chorzy na białaczkę?
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?