Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

We wsi pod Nowym Sączem płonęło poddasze domu. W akcji pięć straży pożarnych

Stanisław Śmierciak
Stanisław Śmierciak
KM PSP Nowy Sącz, OSP Niskowa, OSP Klęczany, OSP Krasne Potockie
Już było ciemno, kiedy wszystkimi drogami prowadzącymi do wsi Marcinkowice w gminie Chełmiec spieszyły do tej miejscowości strażackie wozy bojowe. Ogniowe larum poderwało do akcji pożarników (zawodowców i ochotników) z pięciu jednostek zaś ich zadaniem było ocalenie domu w którym płomienie unicestwiały poddasze.

WIDEO: Jak pomóc osobie, która straciła przytomność?

Autor: Dzień Dobry TVN, x-news

Była godz. 19.32, kiedy strażacy wezwani zostali do wsi Marcinkowice w gminie Chełmiec. W przekazanej im wiadomości mowa była o ogniu trawiącym pomieszczenia na poddaszu domu jednorodzinnego. Wzywający pomocy podawał, ze płomienie szybko się rozprzestrzeniają.

Najszybciej, bo zaledwie w minutę po alarmie, do akcji wyruszyły roty z Jednostki Ratowniczo Gaśniczej nr 1 Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu. Druhowie z ochotniczych straży pożarnych w Klęczanach, Niskowej oraz Krasnem Potockiem musieli wpierw dotrzeć z domów do remiz, by "odpalić" swe samochody gaśnicze i ruszyć na wezwanie.

Według oficera dyżurnego Miejskiej Komendy PSP w Nowym Sączu działania w Marcinkowi były trudne nie tylko ze względu porę doby, gdy panuje już ciemność. Jak się okazało jedyną drogą dotarcia do miejsca, w którym pożar miał zarzewie, było wycinanie otworów w dachu już bardzo rozgrzanym przez ogień. To otwieranie drogi dla wody kierowanej na płomienie z węży strażackich można było wykonywać tylko z drabiny przystawionej do dachu.

Jak przekazuje sądecki strażak wyzwaniem dla ratowników najpoważniejszym było takie prowadzenie lokalizowania i szybkiego tłumienia płomieni, by do strat wyrządzanych przez ogień nie dokładać dodatkowych zniszczeń, które spowodowałaby woda zalewająca kondygnacje położone poniżej tej płonącej. W tym przypadku poddasza, czyli miejsca usytuowanego najwyżej w budynku.

W podsądeckich Marcinkowicach działania strażaków trwały dwie godziny. Zakończenie ich walki z ogniem nie oznaczało jednak powrotu mieszkańców do swojego domu. W raporcie z akcji strażacy tak opisali tę sytuację.

"Z uwagi na przeprowadzone prace rozbiórkowe, fakt że ewakuowane mienie zostało zniesione na niższą kondygnację oraz brak możliwości przywrócenia zasilania w energię elektryczną wydano zakaz zamieszkiwania w obiekcie do czasu przywrócenia budynku do stanu używalności. Dla mieszkańców domu, który płonął, zorganizowany został nocleg w obiekcie wyznaczonym przez sołtysa Marcinkowic."

Trwa ustalanie przyczyn pożaru.

Pobierz bezpłatną aplikację Gazety Krakowskiej i bądź na bieżąco!
Oprócz standardowych kategorii, z powodu panującej epidemii, wprowadziliśmy do niej zakładkę, w której znajdziesz wszystkie aktualne informacje związane z epidemią koronawirusa.

Aplikacja jest bezpłatna i nie wymaga logowania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: We wsi pod Nowym Sączem płonęło poddasze domu. W akcji pięć straży pożarnych - Gazeta Krakowska

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto