Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wiceprezydent Gwiżdż: - Nie ma afery z 'taśmami'

Iwona Kamieńska, Sławomir Wrona
Radny Lachowicz (z telefonem) pytał, czy w siedzibie Straży Miasta jest pokój bez podsłuchu
Radny Lachowicz (z telefonem) pytał, czy w siedzibie Straży Miasta jest pokój bez podsłuchu fot.iwona kamieńska
Podczas wtorkowej sesji wiceprezydent Nowego Sącza Jerzy Gwiżdż kategorycznie zaprzeczył, aby doszło do afery podsłuchowej w magistracie. - Afery podsłuchowej nie ma. To jest insynuacja. A to, że ludzie się podsłuchują nie wynika z zależności służbowych - zapewniał radnych wiceprezydent Nowego Sącza Jerzy Gwiżdż.

Podczas sesji rady sugerował, że słynne już nagrania z podsłuchanymi rozmowami Ryszarda Wasiluka, odwołanego komendanta Straży Miejskiej w Nowym Sączu, to dzieło kogoś, kto przebywał w siedzibie SM.

Dzień przed sesją do skrzynek radnych trafiła kopia pisma, jakie Ryszard Wasiluk kilka dni temu przesłał do prezydenta Nowaka, informując o nielegalnym podsłuchu. Mimo to przez większość obrad tylko raz padło pytanie nawiązujące do tej sprawy.

Czytaj także: Komendant miejskiej straży na podsłuchu?

Radny Platformy Obywatelskiej Piotr Lachowicz dopytywał się, czy jest w siedzibie Straży Miejskiej pomieszczenie, gdzie nie da się podsłuchiwać rozmów. - Nie ma potrzeby wydzielania takich pomieszczeń, bo podsłuch w urzędach jest niedozwolony - oparł wiceprezydent Gwiżdż.

Jednym z wątków, który budzi duże zaintersowanie, jest zakup dwóch dyktafonów w 2006 roku na wniosek komendanta Wasiluka. Prezydent Ryszard Nowak twierdzi, że ostatnia inwentaryzacja wykazała brak tych aparatów do nagrywania rozmów. Według niego, Wasiluk miał też wnioskować o zakup urządzenie podsłuchowego w 2010 roku, ale nie uzyskał na to zgody.

Odwołany komendant przyznaje, że Straż Miejska rzeczywiście kupiła dwa dyktafony. Miały służyć do nagrywania zgłoszeń przyjmowanych na telefon dyżurny.

Urządzeniem, o którego zakup wnioskował w 2010 roku, był rejestrator rozmów do zainstalowanej w komendzie centrali telefonicznej. Dziś dzwoniący do Straży Miejskiej słyszą, że rozmowy są nagrywane, ale tak się nie dzieje, bo w centralce brakuje sprzętu potrzebnego do modułu.

- Nie wiem, co stało się z tymi dyktafonami, ale jestem przekonany, że są gdzieś w komendzie i uda się je znaleźć - zapewnia Wasiluk. - Dziwi mnie nazywanie tych urządzeń sprzętem podsłuchowym, bo przecież z takiego samego sprzętu korzysta wiele innych instytucji i urzędów.

Codziennie rano najświeższe informacje z Nowego Sącza prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Brzeszcze: zabiła dziecko w szoku poporodowym

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto