Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wiktor marzy o żonie i dzieciach, ale najpierw musi mieć prosty kręgosłup

Redakcja
14-letni Wiktor jest całkowicie uzależniony od swojej mamy
14-letni Wiktor jest całkowicie uzależniony od swojej mamy Alicja Fałek
14-letni Wiktor Cureja z Nowego Sącza cierpi na czterokończynowe porażenie, dziecięce porażenie mózgowe oraz zanik mięśni. Od trzech lat zmaga się z ekstremalną skoliozą. Nadzieję na lepsze życie może dać mu specjalista z Niemiec. Na podróż, konsultacje i badania potrzeba 30 tys. zł.

- Najgorzej znoszę jego cierpienie. Kiedy leży na łóżku, krzyczy z bólu, a ja nie wiem, co jeszcze mogę zrobić, żeby mu pomóc - mówi Paulina Ciureja z Nowego Sącza, mama 14-letniego Wiktora. - Patrząc na niego i pamiętając chłopca sprzed trzech lat, aż trudno uwierzyć, że tak się zmienił. Jego kręgosłup był prosty, a teraz ma kształt litery "C" - dodaje.
Wiktor urodził się jako wcześniak, w szóstym miesiącu. Pierwsze trzy miesiące swojego życia spędził na oddziale intensywnej terapii, gdzie dzielnie walczył o każdy kolejny dzień. Jednak szybko się okazało, że to dopiero początek jego zmagań. Wygrał pierwszą bitwę, a kolejne były i są jeszcze przed nim.
Jest coraz gorzej
Lekarze zdiagnozowali u Wiktora czterokończynowe porażenie, dziecięce porażenie mózgowe oraz zanik mięśni.
- Mówili, że będzie roślinką. Miał nie widzieć, nie mówić i tak żyć - wraca do bolesnych wspomnień pani Paulina. - A ja wiedziałam, że tak nie będzie, że to nie spotka mojego Wiktorka - dodaje.
I nie myliła się. Chłopak przeszedł już sześć operacji bioder, które miały pomóc stanąć mu na nogi. Gdy jego stan zdrowia na to pozwalał i mógł siedzieć, uczęszczał na zajęcia do szkoły. Od kilku lat nauczyciele przychodzą do domu. Tak samo jak rehabilitanci i pielęgniarka z krakowskiego hospicjum, które opiekuje się Wiktorem.
- Paulina liczyła, że któraś z operacji bioder się powiedzie, a Wiktor nauczy się chodzić. Pocieszała się, że dzieci z takimi chorobami stają na nogi nawet w wieku 19 lat - wspomina Iwona Sokołowska-Sromek ze Stowarzyszenia Nowosądecka Wspólnota, która wspiera chłopca i jego mamę. - Nigdy nie zapomnę, jak zadzwoniła do mnie i powiedziała, że nie ma szans, by Wiktor chodził. Że teraz trzeba zająć się jego kręgosłupem, by mógł żyć.
U chłopca trzy lata temu wykryto skoliozę ekstremalną, która cały czas postępuje. Jego kręgosłup jest mocno wygięty, a kości uciskają narządy wewnętrzne, uniemożliwiając ich prawidłowe funkcjonowanie. Wiktor zaczyna już mieć problemy z oddychaniem, wymiotuje krwią. Ból, który odczuwa jest częściowo niwelowany przez pompę baklofenową, która rozluźnia mięśnie i zmniejsza ich napięcie.
Nadzieja w Niemczech
- Bez operacji kręgosłupa stan Wiktorka będzie się pogarszał, aż w końcu zgaśnie - załamuje głos pani Paulina, walcząc z napływającymi do oczu łzami. Za nic nie chce pokazać przed synem, jak jest jej ciężko.
Wiktora wychowuje sama i nie pracuje, bo syn wymaga stałej opieki. Razem z alimentami i zasiłkiem pielęgnacyjnym ma 1500 zł miesięcznie na przeżycie. Z tego ok. 700 zł idzie na leki, pampersy itp.
- Nie wiem, jakby sobie poradziła, gdyby nie pomoc rodziców - podkreśla Iwona Sokołowska-Sromek. - U nich znalazła kąt, choć w trzech pokojach mieszkało już pięć osób. Dla siebie i syna dostała jeden, najmniejszy. I śpi w nim na podłodze, by być na każde zawołanie Wiktora - dodaje.
Dla 14-latka nie ma już ratunku w specjalistycznych szpitalach w Polsce. Lekarze z kliniki ortopedycznej w Poznaniu, gdzie chłopak jest leczony, pomogli załatwić konsultację u specjalisty w klinice w Badwindungen w Niemczech. Wiktora będzie badał dr Oliver Maier, po czym zdecyduje, czy podejmie się operacji kręgosłupa chłopca.
- Nie lubię szpitali, bo się boję, że będę tam musiał długo zostać. Ale do Niemiec pojadę, bo chcę mieć prosty kręgosłup - mówi Wiktor. - Bez tego nie spełnię swojego marzenia. Chciałbym mieć kiedyś żonę i dzieci - dodaje 14-latek.
Niestety koszt przejazdu chłopca specjalistyczną karetką (Wiktor nie siedzi, leży i potrzebuje opieki) do Niemiec, pobyt, wizyta i badania nie są refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Pani Paulina ani jej najbliższa rodzina nie jest w stanie uzbierać 30 tys. zł, jakie są potrzebne na wyjazd. Dlatego Stowarzyszenie Nowosądecka Wspólnota, której podopiecznym jest 14-latek, zbiera fundusze na ten cel.
- Wizyta w Niemczech ma się odbyć jeszcze w tym miesiącu, więc nie mamy za dużo czasu - podkreśla Sokołowska-Sromek. - Dlatego prosimy o najdrobniejsze choćby wpłaty na konto dla Wiktora. To może uratować życie chłopca - dodaje.

Darowizny można dokonać na konto bankowe Stowarzyszenia Wspólnota Nowosądecka nr: 96 1050 1722 1000 0090 7458 2470 z dopiskiem: Dla Wiktorka.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto