Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wisła pokonała Sandecję w derbach Małopolski

Bartosz Karcz
Anna Kaczmarz
W derbach Małopolski Wisła Kraków pokonała Sandecję Nowy Sącz 3:0. „Biała Gwiazda” była zespołem lepszym, miała przede wszystkim więcej jakości piłkarskiej i zasłużenie sięgnęła po trzy punkty.

Wisła mecz z Sandecją rozpoczęła z dwójką zawodników w podstawowym składzie, którzy dawno nie mieli okazji zaprezentować się w ekstraklasie. Na prawej obronie zagrał Jakub Bartkowski, dla którego był to pierwszy występ w tym sezonie. W ataku z kolei wystąpił Zdenek Ondrasek, który ostatni raz zagrał w 2. kolejce z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza, a później długo leczył uraz. Tak jak przed meczem w Poznaniu, doszło w zespole „Białej Gwiazdy” do zmiany w wyjściowym składzie w ostatniej chwili. Vullneta Bashę, który miał problemy żołądkowe, zastąpił Tibor Halilović.

Sandecja zaczęła mecz w Krakowie bardzo mocno, agresywnie. Pierwsze minuty stały więc pod znakiem dominacji zespołu gości, który zepchnął wiślaków do defensywy. Taki stan rzeczy nie potrwał jednak długo, bo gospodarze dość szybko otrząsnęli z tej przewagi beniaminka. Wisła zaczęła przede wszystkim dłużej utrzymywać się przy piłce, dość sprawnie radząc sobie z wysokim i średnim pressingiem rywali. Krakowianie szybko też uzyskali prowadzenie. W 12 min Jakub Bartkowski świetnie podał na lewe skrzydło do Carlosa Lopeza, a ten odegrał przed bramkę do Jesusa Imaza. Obrona Sandecji zupełnie w tej sytuacji przysnęła i Hiszpan nie miał problemów ze strzałem do bramki z kilku metrów.

W kolejnych minutach gra toczyła się głównie w środku pola. Wisła zadowolona z prowadzenia, spokojnie rozgrywała swoje akcje. Sandecja z kolei nie miała pomysłu, jak rozbić dobrze zorganizowaną obronę gospodarzy. Goście od czasu do czasu próbowali strzałów z dystansu, ale najczęściej z nieprzygotowanych pozycji, więc efekt był taki, jak w 27 min gdy uderzał Filip Piszczek, a piłka poszybowała wysoko nad bramką. Chwilę później znacznie lepiej zrobił to natomiast Grzegorz Baran i Michał Buchalik musiał się wykazać, żeby odbić piłkę na rzut rożny.

Wisła czekała na swoją kolejną szansę dość długo, ale w 34 min mogła prowadzić 2:0. Znów podawał Carlos Lopez do Jesusa Imaza, a tym razem ten drugi uderzył z kilkunastu metrów. Michał Gliwa w dobrym stylu odbił piłkę na rzut rożny.

W końcówce pierwszej połowy nieco więcej z gry mieli goście, którzy szukali swoich szans po stałych fragmentach. Niewiele jednak z tego wynikało, bo Wisła dobrze ustawiała się w obronie.

Pierwszą połowę zakończył strzał Tibora Halilovicia z dystansu, z którym jednak bez problemu poradził sobie Michał Gliwa, łapiąc piłkę.

Drugą część lepiej rozpoczęli goście, którzy szukali wyrównania. W 54 min Wisła skontrowała i nawet strzeliła bramkę, ale nie uznał jej sędzia, odgwizdując spalonego. A chwilę później mecz na kilka minut został przerwany, bo kibice Sandecji odpalili race i zaczęli nimi rzucać na boisko.

Gdy gra została wznowiona, Wisła strzeliła drugą bramkę. Po rzucie wolnym faulowany w polu karnym przez Grzegorza Barana był Zoran Arsenić i sędzia wskazał na jedenasty metr. Pewnym egzekutorem karnego okazał się Carlos Lopez.

Chwilę później mogło być już tylko 2:1, bo ładnie z rzutu wolnego strzelał Tomasz Brzyski. Michał Buchalik odbił jednak piłkę. Od tego momentu przez dobre kilka minut atakowali goście, którzy za wszelką cenę chcieli strzelić kontaktową bramkę. Kilka kontr Wisły skutecznie jednak ostudziło te zapędy.

Krakowianie nie forsowali tempa, starali się spokojnie kontrolować sytuację, ale to oni w 85 min mieli kolejną, stuprocentową sytuację. Gdyby Jesus Imaz przyjął piłkę, miałby pięć metrów od bramki i nikogo przed sobą. Hiszpan starał się jednak strzelać bez przyjęcia i zmarnował okazję. Wisła w końcówce strzeliła jeszcze jednego gola, a konkretnie uczynił to Carlos Lopez, ale sędzia go nie uznał, odgwizdując spalonego. Ostatecznie jednak krakowianie wygrali 3:0, bo w szóstej doliczonej minucie gry, Wisła miała jeszcze jeden rzut karny. Kontra krakowian zakończyła się faulem Michała Gliwy na Jakubie Bartoszu. Z jedenastu metrów pewnie uderzył Victor Perez, a po tym golu sędzia nie wznawiał już nawet gry.


Wisła Kraków – Sandecja Nowy Sącz 3:0 (1:0)

Bramki: 1:0 Imaz 12, 2:0 Lopez 63 karny, 3:0 Perez 90+8 karny.
Wisła: Buchalik – Bartkowski, Głowacki, Arsenić, Sadlok – Boguski (79 Bartosz), Perez, Halilović, Imaz – Ondrasek (72 Wojtkowski), Lopez (90 Kolar).
Sandecja: Gliwa – Kubań (69 Korzym), Szufryn, Piter-Bućko, Mraz – Centarski (72 Kasprzak), Baran – Danek (62 Dudzic), Trochim, Brzyski – Piszczek.
Sędziowali: Krzysztof Jakubik (Siedlce) oraz Marcin Lisowski (Warszawa) i Kamil Wójcik (Warszawa). Żółte kartki: Halilović, Imaz, Wojtkowski, Bartkowski – Piter-Bućko. Widzów: 14 007.

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto