Zobacz także: Wypadek awionetki Łososina Dolna: dwie osoby nie żyją [ZDJĘCIA] oraz Wypadek awionetki Łososina Dolna: przyczyny tragedii zbada komisja
- Na to, że samolot wpadł w korkociąg, wskazują zeznania świadka i umiejscowienie wraku - powiedział nam w poniedziałek Andrzej Sarata, prezes Aeroklubu Podhalańskiego. - Pilot wyprowadził maszynę z korkociągu, ale nie udało mu się niestety uniknąć uderzenia w ziemię. Pojawia się pytanie, co spowodowało powstanie korkociągu. - Przyczyn może być kilka, na przykład zatrzymanie silnika - mówi Andrzej Sarata. - Jeśli faktycznie do tego doszło, to komisja musi odpowiedzieć na kolejne pytanie: dlaczego.
Osiem lat bez awarii
Samolot pilotował krakowianin Mieczysław R. Był doświadczonym pilotem. - To był wspaniały kompan, spotykaliśmy się na lotniczych imprezach od kilku lat - wspomina prezes Sarata. - Tym samolotem, którym rozbił się w niedzielę, latał co najmniej od roku, znał więc dobrze maszynę, rozumiał ją. W niedzielę był naszym gościem, uczestniczył w 55. urodzinach naszego aeroklubu. Kiedy doszło do wypadku, wracał do domu...
Nad przyczynami katastrofy zastanawia się także 74-letni Jan Sus z pobliskiej Wojnarowej, który samolotami lata od 16. roku życia. Współkierował nawet polsko-amerykańskim aeroklubem w Chicago. Pan Jan przez osiem lat latał maszyną, która uderzyła w ziemię w Witowicach Dolnych. Loty tym samolotem wspomina z sentymentem, bo sprowadził go aż z USA. - Nigdy nie przytrafiła mi się żadna awaria - zaznacza. Dodaje, że eurostary rzadko wpadają w korkociąg. Jednak, jak podkreśla, może to się zdarzyć w szczególnych okolicznościach. - Samolot mógł w pierwszym zakręcie po starcie stracić prędkość albo nastąpiło zatrzymanie się silnika. To są tylko moje przypuszczenia - podkreśla.
Wykopali wrak
W poniedziałek członkowie komisji wspólnie z mechanikami z Aeroklubu Podhalańskiego wykopali z ziemi wrak samolotu. Następnie został przetransportowany do hangaru w Łososinie Dolnej, gdzie znajduje się siedziba aeroklubu, gdzie dalej będzie badany. Niezależnie od Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, śledztwem w sprawie katastrofy awionetki zajmuje się też nowosądecka prokuratura. - W poniedziałek zostały złożone podstawowe materiały dotyczące zdarzenia, zgromadzone podczas czynności prowadzonych od chwili wypadku do późnych godzin nocnych - powiedział nam wczoraj Waldemar Krigier, zastępca Prokuratora Rejonowego w Nowym Sączu. - Zarejestrowaliśmy postępowanie i będziemy się starali wyjaśnić przyczyny tego nieszczęścia - dodaje.
Na czeskich tablicach
Eurostart, który rozbił się w niedzielę w Witowicach Dolnych, zarejestrowany był w Czechach. Tam jest to o wiele łatwiejsze. W Polsce przepisy dotyczące rejestracji tego rodzaju statków powietrznych są bardziej restrykcyjne. Stąd też wiele ultralekkich samolotów lata na tablicach czeskich lub słowackich. - To nie oznacza jednak, że samoloty rejestrowane za granicą są mniej bezpieczne - podkreśla Andrzej Sarata. - Tam jest po prostu mniej biurokracji i jest taniej.
Ostre, kontrowersyjne, zabawne. Czytaj blogi Przemka Franczaka i Pawła Zarzecznego
Wszystko, co chcielibyście wiedzieć, ale boicie się zapytać. Rozmowy w cztery oczy
Mieszkania Kraków. Zobacz nowy serwis!
Codziennie rano najświeższe informacje z Nowego Sącza prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?