Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wojnarowa: udusiło się 3500 pstrągów. Hodowca walczy o życie pozostałych

Paweł Szeliga
Piotr Sus śniętych ryb nie może sprzedać. Stracił dwie tony pstrąga, walczył o życie tysiąca pozostałych, a także karpi, amurów, jesiotrów. - Dwa lata hodowli poszło na marne - mówi zrezygnowany hodowca
Piotr Sus śniętych ryb nie może sprzedać. Stracił dwie tony pstrąga, walczył o życie tysiąca pozostałych, a także karpi, amurów, jesiotrów. - Dwa lata hodowli poszło na marne - mówi zrezygnowany hodowca Paweł Szeliga
Stawy rybne w Wojnarowej (gm. Korzenna) w niedzielę rano przypominały cmentarzysko. Na powierzchni mętnej wody bieliły się brzuchy martwych pstrągów. Te, które jeszcze żyły, próbowały rozpaczliwie łapać tlen. Część z nich padała na oczach przerażonego właściciela stawów Piotra Susa.

- Dwa lata hodowli zmarnowane - mówi Sus, chwytając podbierak. Do ogromnego wiadra trafiają dorodne ryby. Straty idą w tysiące, bo kilogram pstrąga potokowego kosztuje 20 zł. Sus stracił co najmniej dwie tony ryb.

Na początku hodowca myślał, że ryby giną, bo awaria prądu po wichurze w weekend unieruchomiła przepompownie i ścieki zaczęły wylewać się z kanałów w całej Wojnarowej. Wczoraj przed południem okazało się jednak, że to fałszywy trop. Masowe śnięcie ryb spowodowały konary drzew, które płynęły wzburzoną rzeczką Jasienianką. Zatamowały one dopływ do stawów wody z rzeki. Zabrakło tlenu, wprowadzanego dotąd przez rzekę i ryby zaczęły masowo ginąć.

- Próbuję jeszcze ratować jakieś tysiąc sztuk pstrąga potokowego i tyle samo karpia, jesiotra, amura i tołpygi - szacował wczoraj Piotr Sus.

Hodowca z Wojnarowej pojechał do Łabowej, by pożyczyć sprzęt do ratowania ryb. Pomocy udzielił mu Filip Kądziołka, ichtiolog i zawodowy rybak, który od 14 lat ma stawy o powierzchni hektara. Obecnie żyje w nich 100 tysięcy pstrągów. Hodowca dał Piotrowi Susowi aerator - urządzenie o dużej mocy, które powoduje powstawanie fontanny na stawie. W ten sposób woda jest szybko i skutecznie natleniana. - Mam nadzieję, że pozostałe przy życiu ryby uda się uratować - mówił wczoraj Filip Kądziołka.
Wójt gminy Korzenna Leszek Skowron nie widzi szans pomocy hodowcy, który prowadzi prywatny interes. - W poniedziałek zaczniemy szacować straty w terenie - zapowiada wójt. - Mamy wiele do zrobienia po ulewnych deszczach - podkreśla.

Obawia się, że szkody są duże. W samej tylko Jasiennej do rzeki zapadł się most, który kosztował kilkanaście milionów złotych. Jego odbudowa potrwa miesiącami.


Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z regionu. Zapisz się do newslettera!

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto