To osuwisko zyskało rozgłos w całej Polsce nie dlatego, że niemal odcięło od świata kilka miejscowości, lecz za sprawą wójta gminy Chełmiec Bernarda Stawiarskiego, który - wbrew opinii krakowskich drogowców - zasypał wyrwę w ziemi i w drodze, czyniąc szlak przejezdny.
Przez Wolę Kurowską auta jeżdżą jak przez ulicę Marszałkowską - jedno za drugim. Osobowe i wielkie ciężarówki. Kierowcy nie baczą na ostrzeżenia, że krótki odcinek drogi wojewódzkiej ma status drogi technicznej, a z obydwu jego stron są ustawione znaki zakazu ruchu.
- Czasem ktoś zapłaci mandat, a czasem któryś z lokalnych przedsiębiorców przywiezie kilka wywrotek tłucznia i wyrówna powstające nierówności - opowiada Marian Kania, który swoim osobowym autem jeździ do pracy na skróty przez zamknięty odcinek w Woli Kurowskiej. - Nawet mandat opłaca się w zestawieniu z nadkładanymi kilometrami i czasem traconym na objazdach.
Wójt Gródka nad Dunajcem Józef Tobiasz zabiegał o legalizację, czyli otwarcie przejazdu przez Wolę Kurowską. Nieoficjalnie drogowcy wojewódzcy mówią mu, że kto chce, niech jeździ. Kiedy prosi o oficjalne usunięcie znaków zakazu ruchu - odpowiadają, że nie mogą tego uczynić.
- Musielibyśmy brać na siebie odpowiedzialność za ewentualne nieszczęścia na tym odcinku - mówi dyrektor Stech. - Nie mamy podstaw do tego, bo nie ma badań potwierdzających stabilność nasypu. Wiosną ma ruszyć budowa estakady nad osuwiskiem i droga znów będzie "legalna".
Academy(c) Awards. Plebiscyt na najlepszy akademik Krakowa!
Wybieramy najpiękniejszy rynek w Małopolsce! Weź udział w plebiscycie i oddaj głos!
Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Nowego Sącza. Zapisz się do newslettera!
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?