Pierwszy z tych szczegółów to drugi szereg, jaki pojawia się w dwóch najsilniejszych partiach. Zarówno Marian Cycoń, który wraca do Sejmu pod szyldem PO, jak i Andrzej Romanek, który za drugim podejściem zdobywa sejmowy mandat z listy PiS, mogą wnieść nową jakość do sądeckiej polityki i nie tylko.
Dla nikogo nie jest tajemnicą, że Marian Cycoń to raczej indywidualny gracz, który swoją pozycję zbudował na skuteczności w samorządzie. Trudno sobie wyobrazić, że odnajdzie się na drugim planie za liderem sądeckiej Platformy posłem Andrzejem Czerwińskim w stylu, który nie przeszkadzał jednemu z wielkich przegranych wyborów - Tadeuszowi Patalicie. - Marian Cycoń od zawsze jest wierny jednej partii, partii Mariana Cyconia - mówi pewien obserwator sądeckiej sceny politycznej.
Ta "partia" wystartowała w wyborach z konkretnym, własnym programem. I nawet, jeśli uda się jej spełnić tylko jedną z obietnic, na przykład rozpocząć budowę nowej drogi odciążającej ul. Węgierską, to i tak wystarczy, żeby sądeccy wyborcy PO zaczęli kojarzyć ten szyld z innym niż dotychczas nazwiskiem. Cycoń raczej nie będzie zainteresowany pozycją partyjnego lidera. Jednak jego obecność może otworzyć drzwi i rozpocząć solidne wietrzenie w sądeckiej Platformie.
Andrzejowi Romankowi, podobna opinia i postawa mogłaby zaszkodzić na początku parlamentarnej kariery w szeregach PiS. Trudno jednak zlekceważyć zaznaczaną dyplomatycznie autonomię byłego wicemarszałka Małopolski. Na początku kampanii Romanek nie krył, że siódme miejsce na liście to daleko poniżej jego oczekiwań. Mówił też o swojej otwartości na wszystkie środowiska, co powtarza również po wyborach. Nie jest zatem wykluczone, że za ostrym sporem na pierwszej linii (dzielącym posłów Czerwińskiego i Arkadiusza Mularczyka), na drugiej pojawiają się dwa nazwiska, których właścicielom bardzo zależy, by udowodnić lub pokazać swoją skuteczność.
W komentarzu do wyniku głosowania szef powiatowych, sądeckich struktur PSL Mieczysław Kiełbasa mówił o walcu prowadzonym przez gigantów lokalnej sceny, którego ofiarą padł jedyny poseł-ludowiec Bronisław Dutka.
Dziś dla PSL w regionie to strata raczej symboliczna, ale silna polaryzacja sceny politycznej może sprawić, że w kolejnych wyborach samorządowych sytuacja powtórzy się także w gminach i powiatach. Kiełbasa liczy, że zwolniony z obowiązków sejmowych Bronisław Dutka zaangażuje się teraz mocniej w odbudowanie pozycji PSL w regionie, ale były poseł musi najpierw odzyskać pozycję w partii. Zamieszanie z obsadą drugiego miejsca na sądeckiej liście PSL i prowadzone przez działaczy z Krakowa negocjacje z Cyconiem pokazują, że Dutka nie cieszy się zaufaniem wojewódzkich władz Stronnictwa.
Sądeckie struktury SLD po kolejnej z rzędu i to sromotnej klęsce Kazimierza Sasa mogą już nigdy się nie odrodzić. To daje, podobnie jak w całym kraju, wielką szansę ludziom z Ruchu Janusza Palikota. W uchodzącym za wyraźnie konserwatywny regionie nowosądeckim kandydaci skrajnie liberalnego i antyklerykalnego ugrupowania nie zdobyli wprawdzie mandatu, ale czwarte miejsce z poparciem 4,75 proc. to jednak sporo.
Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Nowego Sącza. Zapisz się do newslettera!
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?