Fakty24: Zobacz najświeższe informacje z Krakowa i Małopolski!
Mizerna kampania wyborcza, zdaniem posła PO Andrzeja Czerwińskiego, to efekt nowych, restrykcyjnych zasad rozliczania jej kosztów. - Kandydaci nie mogą wydawać, ile chcą i każdy stara się zachować swoją pulę na ostatnie dwa tygodnie - wyjaśnia poseł Czerwiński.
Inaczej brak wizualnej kampanii odczytuje poseł PiS Arkadiusz Mularczyk. - Większość kandydatów uczestniczących w tej kampanii "zważyła" się już w poprzednich wyborach i wiedzą, na jakie poparcie mogą liczyć - mówi Mularczyk. - Inni zdają sobie sprawę, że raczej nie mają szans na mandaty i dlatego nie są skłonni wydawać za dużo na plakaty i bilbordy.
W jednym obaj regionalni liderzy głównych partii są zgodni - wielu działań kandydatów nie widać, ale to nie oznacza, że nie są prowadzone. - Stawiamy w tej kampanii na bezpośrednie spotkania z wyborcami - zaznacza Czerwiński.
Poseł Mularczyk dodaje, że o sile partii, a w kontekście wyborów o sukcesie jej kandydatów, może przesądzić siła struktur, czyli ludzi, którzy cały czas pracują w małych miejscowościach i na osiedlach dostarczając materiały bezpośrednio do wyborców.
Nie tylko mniejsza liczba plakatów, bilbordów i innych wizualnych elementów sprawia, że ta kampania wydaje się ospała i miałka. Sami kandydaci nie zaskakują też pomysłami na oryginalną promocję własnej osoby.
Na jedyną dowcipną akcję pokusił się kandydat PSL Michał Kądziołka, który w odpowiedzi na słowa posła PiS Adama Hoffmana o "zbaraniałych chłopach" wysłał gumowce z dołączonym listem. Zaraz potem zapowiedział, że na tym kończy żarty, teraz będzie już poważnie i całkowicie zamilkł.
Za element kampanii trudno uznać też wezwanie do debat, które do najsilniejszych przeciwników skierował szef lokalnego sztabiu wyborczego PO Zygmunt Berdychowski. Poza konferencją prasową, na której to wezwanie zostało wygłoszone, nie wydarzyło się nic, co pozwalałoby wierzyć, że Platformie na tych lokalnych debatach naprawdę zależy.
Wydawać by się mogło, że przy ograniczonych środkach, nowoczesny kandydat poszuka miejsca, gdzie nie wydając wiele dotrze ze swoją ofertą do możliwie największej liczby ludzi. Takim miejscem jest oczywiście internet, ale i tutaj nie widać wielkiej aktywności rywali do parlamentarnych mandatów.
Na jednym z najpopularniejszych portali społecznościowych znaleźć można nieliczne osoby z list wyborczych. Swoje profile i specjalne strony z etykietką "polityk" ma tam zaledwie kilku ze startujących.
Kandydat PiS Andrzej Romanek za pośrednictwem portalu przypomniał w sierpniu swoim znajomym o interpelacjach, jakie składał jako radny sejmiku województwa. Dorzucił też kilka zdjęć rodzinnych, ale kojarzących się przede wszystkim z wyborczym plakatem. Zaraz po tym jego aktywność wygasła.
Na profilu lidera SLD Kazimierza Sasa przeczytać można przede wszystkim życzenia, jakie znajomi składali mu przy okazji niedawnych urodzin. Poseł PO Andrzej Czerwiński kilka tygodni starał się zamieszczać w internecie informacje o swojej aktywności i wydarzeniach związanych z kampanią w Nowym Sączu, ale aktywność zakończył na informacji o meczu polityków z celebrytami.
Miesiąc, jaki został do wyborów, to jeszcze sporo czasu i wiele może się jeszcze wydarzyć. Dziś jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że także ta lokalna, sądecka kampania rozgrywać się będzie głównie w Warszawie.
Małopolska Wybory 2011: Zobacz wszystkich kandydatów do Sejmu i Senatu
Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis
Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Nowego Sącza. Zapisz się do newslettera!
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
