Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wybory 2011 Nowy Sącz: sądeczanki nie boją się polityki

Sławomir Wrona
fot. Stanisław Śmierciak
Od kilku lat pozycja kobiet na sądeckiej scenie politycznej rośnie i wcale nie decydują o tym wyłącznie przyjmowane przez partie parytety czy dobra wola mężczyzn polityków. Na długo przed wyborami słowo parytet, rozumiane jako gwarancja miejsc na listach dla kobiet, robiło wielką karierę. Najmocniej otwartość na płeć piękną podkreślała Paltforma Obywatelska, ale kobiety w podobnej proporcji znalazły się na listach wszystkich komitetów. W kraju procentowa obecność pań na listach waha się w granicach od 40 do 48 procent.

Fakty24: Zobacz najświeższe informacje z Krakowa i Małopolski!

Okręg nowosądecki nie odbiega od średniej z jednym wyjątkiem. Jest nim komitet PJN, który wśród 17 kandydatów zarejestrował aż dziewięć kobiet. Tyle samo pań znalazło miejsce na liście SLD, ale Sojusz zgłosił pełną listę z 20 nazwiskami. PSL i PO mają na 20-osobowych listach po osiem kobiet a PiS, Prawica Rzeczpospolitej i Nowa Prawica Janusza Korwina Mikke po siedem. Najmniej, bo tylko pięć kandydatek zgłosił Ruch Janusza Palikota, ale jest to też najmniejsza lista złożona z 12 nazwisk.

Jeśli chodzi o polityczne doświadczenie, to najsilniejszą reprezentację pań w tych wyborach wystawił PiS. O tej sile stanowią dwie posłanki - Anna Paluch i Barbara Bartuś, które walczą o kolejną kadencję.

Nie znaczy to jednak, że kobiety na innych listach to całkowite debiutantki w działalności publicznej. Trzecia na liście PO Małgorzata Małuch już dwie kadencję sprawuje funkcję wójta Sękowej. Barbara Dziwisz, która startuje z piątego miejsca tej samej listy, jest radną wojewódzką i jej nazwisko pada w gronie poważnych pretendentek do mandatu.

Pozostałe kandydatki to często radne w gminach, jak Bogumiła Babiarczyk z Gródka nad Dunajcem (PSL), albo społeczne działaczki, jak Bożena Kiemystowicz (SLD), szefowa stowarzyszenia Europa Donna.

Część przyznaje, że nadal czuje się trochę wykorzystywana przez kolegów z partii, którzy liczą, że koleżanki przyciągną kobiecy elektorat. Dodają jednak, że start traktują bardzo poważnie i wiedzą, czym chciałyby się zająć.

- Polityka rodzinna państwa pozostawia wiele do życzenia - mówi Bożena Kiemystowicz. - W tej sprawie, wrażliwość kobiet może mieć decydujące znaczenie. Kwestia urlopów wychowawczych, żłobków czy opłat za przedszkola to bardzo istotne problemy. Na uwagę, że w sprawie żłobków znaczącą rolę odegrała inna kobieta - minister edukacji, Kiemystowicz znacząco wzdycha. - Ale ustawę przyjął sejm zdominowany przez mężczyzn - odpowiada.

Ewa Filipiak z Kasiny Małej traktuje jako atut to, że jest kobietą i najmłodszą osobą na sądeckiej liście PiS (nr 10) . - Obecność kobiet w polityce pomaga w spojrzeniu na pewne sprawy z dwóch, a nie tylko z jednej strony. - mówi. - Kandyduję, żeby zmienić stereotypy, żeby o nas kobietach nie decydowali tylko mężczyźni - wtóruje Jolanta Reichert, druga na liście Ruchu Janusza Palikota.

Małopolska Wybory 2011: Zobacz wszystkich kandydatów do Sejmu i Senatu

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Nowego Sącza. Zapisz się do newslettera!

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto