Wybory parlamentarne 2023. Prawo i Sprawiedliwość straci jeden mandat na rzecz PO, Konfederacja wyeliminuje PSL?

Socjolog polityki Marcin Palade na bieżąco stara się przełożyć aktualne sondaże przedwyborcze na potencjalne wyniki w wyborach parlamentarnych w poszczególnych okręgach. W lutym na Twitterze przedstawił teoretyczny podział mandatów w okręgu nr 14, obejmującym Nowy Sącz i powiaty: gorlicki, limanowski, nowosądecki, nowotarski oraz tatrzański. Wynika z niego, że Prawo i Sprawiedliwość (Zjednoczona Prawica) zdobyłoby 7 mandatów (obecnie ma 8), Platformie Obywatelskiej (Koalicji Obywatelskiej) przypadłyby dwa mandaty (obecnie ma jeden). Do sejmu dostałby się również kandydat Konfederacji, zaś mandatu nie zdobyłoby mające go teraz Polskie Stronnictwo Ludowe, Lewica oraz nowa siła na scenie politycznej Polska 2050.

Już w ubiegłym roku w kuluarach sądeckiego PiS dyskutowano o utracie jednego mandatu w nadchodzących wyborach. Brano m.in. pod uwagę stratę mandatu w powiecie gorlickim Elżbiety Zielińskiej (Barbara Bartuś może być raczej pewna dobrego wyniku), która do sejmu weszła dopiero po transferze posła Wiesława Janczyka do Rady Polityki Pieniężnej, zaś na Wiejską mógłby się dostać ktoś z powiatu limanowskiego. Kto? Może to być Grzegorz Biedroń, radny wojewódzki. Ale tu sytuacja jest jeden do jednego. Według informatora „Gazety Krakowskiej” wyniku mógłby nie obronić Patryk Wicher. Mówi się, że w razie porażki wystartuje w wyborach do sejmiku, a tam w razie sukcesu jego i partii może zostać nawet członkiem Zarządu Województwa Małopolskiego. Co w takim razie z marszałkiem Witoldem Kozłowskim?

- Ma starać się o zastąpienie Jana Hamerskiego i zamiast niego wystartować na senatora z okręgu limanowsko-podhalańskiego – zdradza informator. Stąd też poważne inwestycje na Podhalu, m.in. budowa Instytutu Dziedzictwa Niematerialnego Ludów Karpackich w Ludźmierzu, a nie pod Nowym Sączem jak wcześniej zakładano. Tyle, że według innych źródeł senator Hamerski nie zamierza rezygnować z ubiegania się o reelekcję. Jeśli mowa o drugim senatorskim okręgu: nowosądecko-gorlickim, to pewny swojego miejsca może być Wiktor Durlak. Senator w ubiegłym roku został pełnomocnikiem Prawa i Sprawiedliwości w swoim okręgu.

Co z jedynką do sejmu? W ubiegłych wyborach był nią Arkadiusz Mularczyk, na którego głosowało ponad 72 tys. osób. W październiku 2022 został powołany na stanowisko sekretarza stanu ds. polityki europejskiej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, co dodatkowo umocniło jego pozycję w partii, a pod jego przewodnictwem powstał „Raport o stratach wojennych”. Ale Mularczyk nie koniecznie musi być liderem (warto wspomnieć, że w 2015 roku z siódmego miejsca zdobył prawie 37 tys. głosów, najwięcej na liście), bo wiele wskazuje na to, że kierownictwo partii szykuje to miejsce dla Ryszarda Terleckiego z Krakowa. Ten w ostatnim czasie odwiedza wiele miejsc na Sądecczyźnie i Limanowszczyźnie, do których popłynęły pieniądze z Polskiego Ładu.

- Od konkretnych decyzji personalnych, kto i gdzie będzie kandydować, jeszcze trochę nas dzieli. Nie wyprzedzajmy wydarzeń. Równie często bywam w województwie łódzkim, które w ramach kierownictwa partii mam pod opieką i też słyszałem już pogłoski o tym, że będę kandydować z Piotrkowa. To nieprawda. Z pewnością nie opuszczę Małopolski – mówi „Gazecie Krakowskiej” wicemarszałek Ryszard Terlecki.

Przypomnijmy, że podczas ostatnich wyborów Terlecki zdobył w Krakowie skromne ponad 10 tys. głosów, co w przypadku spadku poparcia mogłoby mu nie dać mandatu. W okręgu nr 14, będącym matecznikiem PiS, często „lądowali” kandydaci chociażby z Warszawy, a ostatnim z nich był Piotr Naimski (w 2015 roku 20,5 tys. głosów). Wystarczyło, że po czterech latach poseł wrócił do warszawskiego okręgu i do sejmu się nie załapał (zaledwie 5,9 tys. głosów).

Drugi mandat Platformy dla Nowego Sącza. W Konfederacji wszystko jasne

Wszystko wskazuje na to, że jedynką Koalicji Obywatelskiej będzie podobnie jak cztery lata temu Jagna Marczułajtis-Walczak z Podhala (na nią wówczas, a nie na Andrzeja Czerwińskiego postawiło kierownictwo partii). Ciekawe jest to, czy miejsce numer dwa przypadnie dla Krzysztofa Głuca, który niedawno zasilił klub radnych PO Rady Miasta Nowego Sącza. Od początku swojej kariery politycznej Krzysztof Głuc (obecnie przewodniczący Rady Miasta Nowego Sącza) był związany z Porozumieniem, z którego zdecydował się wystąpić. Był też członkiem klubu radnych Wybieram Nowy Sącz, koalicji klubów PiS - Wybieram Nowy Sącz oraz Sojuszu dla Nowego Sącza.

Krzysztof Głuc pytany o przyszłość polityczną nie wyklucza startu w wyborach.

- Być może. Jestem zainteresowany wyborami, a jakie to będą wybory, czas pokaże - komentuje krótko Głuc.

Szybko swoje przedwyborcze szyki zwarła za to Konfederacja, której kandydat Andrzej Skupień w 2019 roku był bliski zdobycia mandatu. Tu już 15 stycznia w prawyborach zdecydowano, że jedynką na sądecko-podhalańskiej liście zostanie Ryszard Wilk, prezes Partii Nowa Nadzieja w Nowym Sączu, lider struktur Konfederacji w regionie, a na co dzień przedsiębiorca. Na konwencje wyborczą partii przyleciał helikopterem z Krakowa do Nowego Sącza.