Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wyjątkowa rzeźba papieża-turysty stanie na terenie ośrodka na Śnieżnicy

Redakcja
Ta unikalna rzeźba w skali całego kraju, wykuta w kamieniu, naturalnej wielkości, ma stanąć na terenie ośrodka na Śnieżnicy
Ta unikalna rzeźba w skali całego kraju, wykuta w kamieniu, naturalnej wielkości, ma stanąć na terenie ośrodka na Śnieżnicy Andrzej Jabłoński
Bolesław Gieniec w wieku 85 lat wyrzeźbił w kamieniu postać ks. Karola Wojtyły - turysty. Teraz jest szansa, by rzeźba stanęła w ośrodku na Śnieżnicy. By tak się stało, potrzeba 50 tys. zł

Bolesław Gieniec był rolnikiem. W Mystkowie (gmina Kamionka) prowadził duże gospodarstwo, które w czasach powojennych obciążone było wysokim podatkiem i obowiązkowymi dostawami. Z tego powodu rolnik nie był w stanie utrzymać z niego rodziny i płacić wszystkich zobowiązań. Ze znajomymi kamieniarzami z Myskowa pojechał więc do pracy przy budowie kościoła w Poznaniu. To tam, przez dwa lata nauczył się pierwszych kamieniarskich szlifów. W wieku 60 lat przekazał synowi gospodarstwo i zajął się rzeźbieniem. W 2008 roku, w wieku 85 lat postanowił stworzyć dzieło swego życia - rzeźbę Jana Pawła II.

- To zostanie po mnie na wieczną pamiątkę - mówił. Rzeźba miała stanąć w Starym Sączu, koło ołtarza papieskiego.

- Wszystkie pomniki naszego rodaka są podobne. Ja zrobię go inaczej - mówił 85-latek. - Przecież papież był turystą, wielbicielem górskich wędrówek - podkreślał.

I tak zrodził się pomysł, by rzeźba przedstawiała papieża - turystę z lat 50-tych. Pan Bolesław przeglądał wiele zdjęć ks. Wojtyły z tego okresu. Gromadził elementy ubioru z lat 60-tych: plecak, kurtkę, skarpety… Jako model posłużył chłopak z sąsiedztwa. Szczupły młodzieniec, wzrostu 170, w pozyskanym ubiorze i okularach wyglądał prawie jak Wojtyła 60 lat temu.

Pan Bolesław nad swoim dziełem pracował rok. Wielka kamienna postać, naturalnych ludzkich rozmiarów, wykonana w piaskowcu zachwyca odwzorowaniem szczegółów. Wprawne hafciarki zdolne są powiedzieć, jakim ściegiem wykonane zostały skarpety. W 2009 roku rzeźba została ukończona.

Niestety koncepcja zagospodarowania placu wokół papieskiego ołtarza zmieniła się i ostatecznie rzeźba nie została tam umieszczona. Rzeźbiarz bardzo to przeżył. Swoje dzieło tworzył z zamysłem, że stanie w miejscu, które było związane z papieżem i naznaczone jego obecnością, dlatego mimo innych propozycji, nie przystał na nie. Ostatecznie rzeźba została umieszczona przed jego domem.

- Niech tu stoi, póki nie znajdzie się dla niej odpowiednie miejsce - stwierdził. - Pamiętaj, jeśli kiedykolwiek zdecydujesz się o przeniesieniu jej, to tylko w miejsce godne i szczególne - prosił przed śmiercią swojego syna - pana Rafała, zostawiając mu niejako swój testament.

Zmarł cztery lata temu, w wieku 91 lat.

Wypełnienie testamentu

Podróżujący przez Mystków, mijając dom państwa Gieńców zwalniają i z zaciekawieniem przypatrują się nietypowej, wyrzeźbionej postaci, stojącej w ogrodzie. Co dociekliwsi zatrzymują się, pytają gospodarzy o historię tej rzeźby, robią zdjęcia. Przypadkowo dowiedzieli się o niej także pan Janusz i pan Władysław z okolic Śnieżnicy.

Doszli do wniosku, że najlepszym miejscem dla niego będzie teren Młodzieżowego Ośrodka Rekolekcyjnego na Śnieżnicy, prowadzony przez Związek Księży Moderatorów Sodalicji Mariańskej. Pomysłem zainteresowali gospodarza tamtejszego miejsca, ks. Jana Zająca, któremu ta idea

bardzo się spodobała.

- Po pierwszej rozmowie byłem trochę sceptyczny, pamiętałem testament ojca - podkreśla pan Rafał, ale po trzecim spotkaniu inicjatorom pomysłu udało się mnie przekonać, że Śnieżnica jest właśnie takim szczególnym miejscem.

Zawiązano nieformalny komitet organizacyjny i na początku czerwca uruchomiono zbiórkę. Całkowity koszt wykupu rzeźby, konserwacji, transportu, montażu, ogrodzenia i zadaszenia to około 50 tys. zł. Wstępnie pomoc zadeklarowały także samorządy z Dobrej, Mszany Dolnej oraz starostwo w Limanowej.

W samym środku lasu

Śnieżnica (1006 m.n.p.m) jest jedną z najwyższych gór Beskidu Wyspowego. To właśnie tutaj w 1928 roku na śródleśnej polanie (840 m.n.p.m.) ks. Józef Winkowski, zakopiański katecheta i wielki przyjaciel młodzieży założył letnią kolonię dla szkolnej Sodalicji Mariańskiej. Przez 10 lat, do wybuchu wojny, na Śnieżnicy przebywało na turnusach wakacyjnych ponad 500 chłopców z całej Polski. Celem pobytu było zżycie się młodzieży, wyrosłej w różnych zaborach, tak, aby mogła wspólnie podejmować działania dla odradzającej się Ojczyzny.

Wojna i okupacja niemiecka przerwały tę działalność, a potem władza ludowa zabrała wszystko, a samą Sodalicję Mariańską zdelegalizowała. Wraz ze zmianami ustrojowymi w 1989 r. udało się odzyskać część dawnej posiadłości i powrócić do działalności wychowawczo-wypoczynkowej. Powstał więc Młodzieżowy Ośrodek Rekolekcyno-Rekreacyjny, jedyny taki w Polsce oddalony kilometr od drogi i osad ludzkich. W 2000 r. wybudowano tutaj kaplicę pw. św. Jana Pawła II, który był na Śnieżnicy w 1953 r. jako 33-letni ks. Karol Wojtyła, a następnie - jako arcybiskup krakowski - w 1966 r. W kaplicy jest także obraz Matki Bożej Śnieżnej podarowanej przez Ojca Św. w 1998 r. oraz jego relikwie. Tędy też prowadzi szlak papieski od Rabki w kierunku Limanowej.

Leśny Kapelan

Z przełęczy Gruszowiec trzeba iść do ośrodka pół godziny. Nie dojedzie się tam samochodem, który najlepiej zostawić obok baru pod wymowną nazwą ,,Pod cyckiem”, choć i miejscowi gospodarze chętnie udzielają swojego podwórka na parking. Wspinając się na szczyt Śnieżnicy, po drodze mijam zdążających tam pielgrzymów, którzy pozdrawiają mnie tradycyjnym ,,Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”. Część z nich trzyma w ręku różaniec, niektórych można spotkać czytających brewiarz. Nie dziwię się temu widokowi, już sama wędrówka do ośrodka może być modlitwą. Przed wejściem na jego teren w bramie jest obraz Matki Boskiej Częstochowskiej i wyrzeźbione w drewnie słowa: Sursum Corda.

W drzwiach ,,Prezesówki” z drewnianą, ukwieconą werandą szerokim uśmiechem i tradycyjnym ,,Szczęść Boże” wita mnie gospodarz tego miejsca, ks. Jan Zając, zwany przez tutejszych ludzi Kapelanem Leśnym. Miejscowi mówią, że to właściwy człowiek na właściwym miejscu.

- Chciałbym być tylko księdzem, ale tu trzeba zakasać rękawy i robić wszystko - uśmiecha się. Wszyscy przyzwyczaili się do widoku kapłana, ubranego po cywilnemu z siekierą w ręku, łopatą czy koszącego trawę, nieraz na bosaka.

- Jasiu, z czego ty będziesz żył w tym lesie, pytał go ks. Kard. Macharski, kiedy 20 lat temu zgłosił się na kapelana i opiekuna Śnieżnicy.

- Jak to z czego? Zając w les-

ie zawsze sobie jakoś poradzi. A na początku będę żył… z przyzwyczajenia - śmiał się ks. Jan, który zawsze lubił żartować.

- Jest moim wielkim marzeniem, by ta wyjątkowa rzeźba papieża turysty stanęła właśnie tutaj. W miejscu tak naznaczonym, przez niego swoją obecnością - zamyśla się ks. Jan, którego życie także jest przeplecione spotkaniami z tym wielkim Polakiem.

To z rąk abp. Karola Wojtyły na Wawelu otrzymał święcenia kapłańskie w 1971 r. Potem miał jeszcze przyjemność wielokrotnie się z nim spotykać.

- Pamiętam, kiedy po raz pierwszy w 1979 roku pielgrzymowałem do Rzymu na rowerach z Krakowa, z dwoma ministrantami - wspomina. Jechali dwa tygodnie. Podczas indywidualnej audiencji w Castel Gandolfo papież zapytał ich:

- Ile gum złapaliście?

- Szczęśliwie się składa, że ani jednej gumy i mamy Ojcze Święty powietrze napompowane w Krakowie, więc możemy Ojcu Św. trochę tego krakowskiego powietrza upuścić - zażartował ks. Jan.

- Dziękuję bardzo, ale zatrzymajcie je sobie, bo się wam jeszcze przyda - odparł z uśmiechem papież.

Ja tu jeszcze wrócę...

Według planów figura ma stanąć na drodze do kaplicy św. Jana Pawła II. Wyrzeźbiony papież trzyma w ręku zdjęty z głowy beret, jakby był blisko kościoła.

- Wedle naszego zwyczaju czapkę zdejmuje się nie w progu kościoła, tylko kiedy przekracza się bramę - dopowiada ks. Jan. Patrząc na tę rzeźbę, ma się wrażenie, jakby spełniły się w niej słowa papieża, które wypowiedział podczas pierwszej pielgrzymki do Ojczyzny, w Nowym Targu: Pilnujcie mi tych szlaków, ja tu jeszcze wrócę w spokojniejszym czasie. Czas wracać, Ojcze Święty!

5 sierpnia na Śnieżnicy podczas corocznego odpustu ku czci Matki Bożej Śnieżnej, o godz. 17.00 została odprawiona Msza Święta w intencji ofiarodawców. Każdy może włączyć się w to dzieło, wpłacając dowolną ofiarę na konto:

Związek Księży Sodalicji Mariańskiej. Bank Sółdzielczy w Limanowej nr rach.: 83 8804 0000 0050 0500 0133 0001. Z dopiskiem: Rzeźba.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krynica.naszemiasto.pl Nasze Miasto