Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Za morderstwa i napady

HENRYK SZEWCZYK
Cztery dożywocia i kary wieloletniego więzienia wymierzył wczoraj Sąd Okręgowy w Nowym Sączu w procesie zorganizowanej grupy przestępczej braci Władysława i Ryszarda Ch. Wyroku nie wysłuchał herszt bandy, Władysław Ch.

Cztery dożywocia i kary wieloletniego więzienia wymierzył wczoraj Sąd Okręgowy w Nowym Sączu w procesie zorganizowanej grupy przestępczej braci Władysława i Ryszarda Ch. Wyroku nie wysłuchał herszt bandy, Władysław Ch., zwany "Al Capone", który odmówił udziału w ostatniej rozprawie. Nieobecny był także Krzysztof Ł., skruszony gangster z Tar nowa, na którego zeznaniach prokurator Marek Woźniak z Prokuratur y Apelacyjnej w Krakowie zbudował akt oskarżenia. Największą niespodzianką było uwolnienie Andrzeja G. z zarzutu zabójstwa Jana P. 1 grudnia 1995 roku.

40 punktów aktu oskarżenia
Sąd zmierzył się z ogromem materii. Akt oskarżenia liczył prawie 40 punktów, najważniejsze to cztery zabójstwa w ramach porachunków przestępczych i seria głośnych napadów na plebanie sądeckie w 2000 r.
Dożywocie otrzymali: bracia Ch. z Gabonia oraz Michał D. i Tomasz P. (obaj mieszkańcy Nowego Sącza) uznani winnych zabójstwa Jerzego W. (między październikiem 1997 i styczniem 1999 r. ), Tomasza M. (5 sierpnia 1999 r. w Maszkowicach) i Andrzeja K. (28 stycznia 2000 r. w Tarnowie). Trzech pierwszych może się starać o warunkowe zwolnienie po odsiedzeniu 35 lat, czwarty - 30. Za udział w napadach na plebanie w 2000 r. (Stary Sącz, Zabrzeż, Trzetrzewina, Muszyna i Przydonica) Sebastian W. i Krzysztof F. otrzymali 15 lat więzienia, Tomasz K. - 12 lat, a Piotr K. - 6, a Grzegorza K. - 5 i pół roku.
Mniejsze napady i rabunki
Pozostali z siedemnastu oskarżonych, którzy w różnych konfiguracjach byli zamieszani w pomniejsze napady i rabunki (m.in. 9 października 1996 r. na listonoszkę w Skrzyszowie) otrzymali niższe wyroki. Krzysztof Ł. "zarobił" raptem 3 lata więzienia, co współoskarżeni komentowali z oburzeniem. W ustnym uzasadnieniu wyroku przewodniczący składu orzekającego sędzia Arkadiusz Penar podkreślił, że zeznania Krzysztofa Ł. zasługują na wiarę.
Zajmował wysoką pozycję w hierarchii bandy. Swoją wiedzę czerpał z autopsji bądz opowieści współoskarżonych. - Ze względu na upływ czasu - mówił sędzia - mylił się nieraz co do szczegółów, a zasadniczo jego zeznania pozwoliły ustalić stan faktyczny. Najlepszy dowód, że na podstawie informacji Krzysztofa Ł. odnaleziono ciała trzech ofiar. Z tego powodu sąd zastosował w stosunku do Krzysztofa Ł. nadzwyczajne złagodzenie kary. nowie, zeznania zmieniał Krzysztof Ł. Kilkanaście miesięcy spędzonych przez mieszkańca Gródka w areszce sąd przeliczył na grzywnę, którą oskarżony miałby zapłacić.
Bohater rozprawy
Prawdziwym bohaterem wczorajszej rozprawy był jednak mecenas Marek Eilmes. Sąd uwolnił jego klienta Andrzeja G. (niegdyś szanowanego obywatela Gródka n. Dunajcem, m.in. członka Rady Szkoły i Rady Parafalnej) z zarzutu zabójstwa 1 gr udnia 1995 r. Jana P. poprzez wypchnięcie go z łódki do lodowatej wody Jeziora Rożnowskiego. Sąd przyjął wersję oskarżonego, że był to nieszczęśliwy wypadek i skazał Andrzeja G. za nieumyślne spowodowanie śmierci Jan P. poprzez niezachowanie należytej ostrożności (uczestnicy wędkarskiej wyprawy pili na łódce) na 2 lata więzienia z zawieszeniem na 3 lata. Warto podkreślić, że w sprawie tego zabójstwa, które miało być egzekucją za sprzeniewierzenie przez Jana P. łupów z napadu w Tarnowie, zeznania zmieniał Krzysztof Ł. Kilkanaście miesięcy spędzonych przez mieszkańca Gródka w areszce sąd przeliczył na grzywnę, którą oskarżony miałby zapłacić.

Niewinni chłopcy
Opóźnionej o dwie godzieny rozprawie przysłuchiwało się kilka zgnębionych kobiet: matki, siostry i żony oskarżonych. - Moi synowie to dobrzy chłopcy, cierpią niewinnie - przekonywała dziennikarzy na korytarzu matka Władysława i Ryszarda Ch. Maria Ch. zamówiła u proboszcza Gabonia mszę w intencji synów, a po ogłoszeniu wyroku dała głośno upust swemu żalowi, aż sąd zagroził jej wyprowadzeniem z sali rozpraw.
Nie przyznawali się do winy
Gdy siędzia Penar skończył odczytywać wyrok, co zajęło mu bitą godzinę, Ryszard Ch. krzyknął, że to farsa i zażądał wyprowadzenia z sali rozpraw. Za nim wyszła połowa oskarżonych. Od początku do końca nie przyznawali się do winy. Wyrok nie jest prawomocny, strony czekają na pisemne uzasadniene. Należy się spodziewać apelacji. Dodajmy, że na głównych oskarżonych w tym procesie ciążą już dożywocia i wyroki z poprzednich procesów tej samego gangu.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto