Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo taksówkarza Nowy Sącz. 12 lat więzienia dla zabójcy

Wojciech Chmura
12 lat pozbawienia wolności dla Aleksandra P.
12 lat pozbawienia wolności dla Aleksandra P. fot. wojciech chmura
Nowy Sącz. Aleksander P. winien jest zbrodni zabójstwa taksówkarza i za swój czyn poniesie karę 12 lat pozbawienia wolności. Ma także zapłacić 20 tys.zł zadośćuczynienia synowi ofiary zbrodni, który był oskarżycielem posiłkowym i żądał dla sprawcy maksymalnego wyroku 25 lat więzienia.

Obrona Aleksandra P. wnosiła o nadzwyczajne złagodzenie kary ze względu uzależnienie hazardowe. Sąd wziął pod uwagę fakt, że w chwili popełnienia zbrodniczego czynu Aleksander P. nie miał ukończonych 17 lat oraz, że nie ma dowodów iż planował on zbrodnię, a jedynie napad rabunkowy z użyciem noża. Wyrok, który zapadł dziś po południu przed Sądem Okręgowym w Nowym Sączu jest nieprawomocny. Obie strony uzależniają ewentualną apelację od pisemnego uzasadnienia wyroku.

Tragiczna śmierć 65-letniego, doświadczonego, cieszącego się sympatią wśród kolegów sądeckiego taksówkarza, do której doszło wieczorem 5 grudnia 2011 r. w dzielnicy Poręba Mała wstrząsnęła społecznością miasta.

Środowiska szkolne Gimnazjum nr 6 oraz Zespołu Szkół w Marcinkowicach, gdzie oskarżony wówczas 16-latek chodził do klasy wojskowej, nie mogły uwierzyć, że Aleksander P. mógł dopuścić się takiej zbrodni.

Jak się okazało, w trakcie licznych przesłuchań, w tle grudniowej tragedii stał pokerowy hazard. Jego karciane długi u bezwzględnych wierzycieli, jak w czwartek twierdził, urosły do 8 tys. zł. Przed krytycznym dniem miał oddać natychmiast 200 zł. Postanowił napaść na taksówkarza.

Po południu 5 grudnia poszedł do kolegi i z jego komórki wezwał taksówkę. Kazał się zawieźć na Porębę, a tam do niewielkiego lasku wzdłuż ulicy Ruczaj. Tam rzucił się z tylnego siedzenia obszernego mercedesa na kierowcę i zaczął go przyduszać zgięta w łokciu ręką.

Jak wynika z zeznań Aleksandra P. potwierdzonych w czwartek, taksówkarz z początku bronił się skutecznie, zdołał się nawet odwrócić do napastnika i podczas szamotaniny przechylić w jego kierunku między siedzeniami. W pewnym momencie chłopak wydobył z kurtki wzięty z domu nóż kuchenny i zaczął nim zadawać ciosy na oślep w tułów kierowcy.

W czwartek skład sędziowski pod przewodnictwem Bogusława Bajana dużo uwagi poświęcił wyjaśnianiu okoliczności i powodów dla których oskarżony wziął nóż z domu oraz dokładnemu przebiegowi zdarzeń w taksówce. Aleksander P. odpowiadał spokojnie i rzeczowo. Decyzję o napadzie miał powziąć "na szybko" feralnego dnia.

Nóż, jak wyjaśniał, wziął z domu dla zastraszenia rabowanego taksówkarza. Utrzymywał, że jest sprawny fizycznie i dałby radę młodszej i silniejszej ofierze, gdyby taka przyjechała taksówką. W dokumentach procesowych zapisano, że chodził krótko na ćwiczenia rosyjskich sztuk walki sambo.

Z kieszeni ciężko rannego taksówkarza zabrał portfel, w którym, jak się okazało, znalazł 240 zł i komórkę, z której natychmiast usunął kartę. Nie podjął prób ratowania ofiary, co dziś podkreślał sąd w ustnym uzasadnieniu wyroku.

Uciekł do domu, nóż schował na miejsce do szuflady i starał się zmyć plamy krwi z ubrania. Nie zauważył krwi na butach i miał ją w chwili zatrzymania przez policję następnego dnia wieczorem. Wcześniej po szkole, pod "Lachem" oddał 200 zł niejakiemu "Rybie" dla Roberta.

- Nie miałem zamiaru zabić, rodzinę ofiary chcę przeprosić na osobności - powiedział podczas jednej z rozpraw.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto