Zamordował taksówkarza, żeby spłacić karciane długi

Następnego dnia po zadźganiu taksówkarza kilkunastoma ciosami noża przyszedł do szkoły Marcinkowicach z godzinnym opóźnieniem. Jako licealista pierwszej klasy o profilu wojskowym uczestniczył z koleżankami i kolegami w patriotycznych uroczystościach w rocznicę stoczonej tam w 1914 r., bitwy, w której dowodził Józef Piłsudski. Później zniknął.

We wtorek 16-latek wracał do domu późno. Wcześniej dotarli tam policjanci. Znaleźli nóż, którym zadano ciosy oraz portfel zamordowanego taksówkarza. Gdy chłopak dość wątłej postury wszedł do swego domu wkroczyli tam i policjanci. Funkcjonariusze rozmawiali z 16-latkiem w obecności jego siostry i policyjnego psychologa. Chłopak przyznał się do morderstwa. Zaplanował zbrodnię i bezwzględnie zrealizował ten plan, bo potrzebował pieniędzy na spłacenie swych długów karcianych. Wynoszą one około 8 tys. zł.

W portfelu zabitego taksówkarza było około 240 zł. Być może morderca liczył, że zdoła sprzedać audi 80, którym taksówkarz wiózł go ostatnim kursem w swym życiu. Dwaj inni 16-latkowie, którzy też byli zatrzymani przez policję, wrócili do rodzin. Trwa wyjaśnianie, czy pożyczając koledze telefon komórkowy wiedzieli, że użycie tego aparatu jest częścią zbrodniczego planu.

Dyrektorka Zespołu Szkół im. Orkana w Marcinkowicach Alicja Wąsowicz jest wstrząśnięta tym co się wydarzyło. - To jeden z lepszych uczniów w szkole - opowiada. - Przyszedł do nas mając wysoką punktację z egzaminu gimnazjalnego oraz wielką determinację, by zdać maturę i zostać żołnierzem zawodowym. Był dobry zwłaszcza z matematyki.

Nie ujawnił żadnych złych cech podczas trwającego tydzień klasowego obozu integracyjnego w Ustrzykach Dolnych w połowie października. Nawet w ostatnim czasie nie zdradzał oznak nerwowości, chęci nadmiernego ryzyka czy ciągot do hazardu.

Jedynym jego problemem były wagary. Od połowy października zdarzało się, na nawet przez kilka dni nie przyjeżdżał z Nowego Sącza, gdzie mieszka w dzielnicy Dąbrówka. Byli w szkole jego rodzice. Powiedzieli, że kłopot z wagarami syna zaczął się w gimnazjum. Ustalili z wychowawczynią i pedagogiem, że o wagarach syna będą oni informowani przez telefon komórkowy. Ta zasada obowiązywała, a autorytetem dla chłopaka był jego ojciec.

16-latek ma w domu ma jeszcze brata i siostrę. Że w tę środę syn nie przyjdzie na zajęcia szkołę zawiadomiła telefonicznie jego mama. Podała, że są wobec niego podejrzenia policji. Dyrektorka mówi, że dopiero później dowiedziała się, że ten uczeń przyznał się do zabicia taksówkarza.

Cała społeczność Zespołu Szkół w Marcinkowicach była w środę w szoku. Najbardziej uczniowie liczącej 27 osób klasy wojskowej, do której uczęszczał zatrzymany przez policję. - Na zajęcia w klasie pierwszej o profilu wojskowym w środę zaproszony został psycholog z Nowego Sącza - mówi dyrektor Alicja Wąsowicz.

- Sąd Rejonowy zdecydował o umieszczeniu 16-latka na 3 miesiące w Schronisku dla Nieletnich w Łańcucie - informuje rzecznik Sądu Okręgowego w Nowym Sączu, sędzia Bogdan Kijak. - W tym czasie zapadnie decyzja, czy za morderstwo będzie sądzony jak osoba dorosła. Jeżeli tak, to grozi mu do 25 lat więzienia

Zobacz piękne, wysportowane kobiety. Weź udział w naszym plebiscycie na najładniejszą sportsmenkę Małopolski

Zobacz, jak naziści obchodzili pogańskie święto w okupowanym Krakowie

Miss Polonia z dawnych lat! Zobacz archiwalne zdjęcia kandydatek

Codziennie rano najświeższe informacje, zdjęcia i video z Nowego Sącza. Zapisz się do newslettera!