MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Zaskoczeni

szel
Fot. Stanisław ŚMIERCIAK
Fot. Stanisław ŚMIERCIAK
Ostatni dzień stycznia zaskoczył kierowców sporym opadem śniegu. Pierwsze piaskarki i pługi wyjechały na drogi już o północy, potem regularne odśnieżanie kontynuowane było od godziny 4.

Ostatni dzień stycznia zaskoczył kierowców sporym opadem śniegu. Pierwsze piaskarki i pługi wyjechały na drogi już o północy, potem regularne odśnieżanie kontynuowane było od godziny 4. Mimo to uciążliwego błota pośniegowego nie udało się zebrać z szos, które były śliskie, a poruszanie się po nich nie należało do łatwych zadań.

- Wygląda na to, że zima znowu zaskoczyła drogowców - oburza się Tomasz Konicki z Nowego Sącza. - Choć dotąd nie przemęczali się zbytnio, bo grudzień i styczeń bardziej przypominał początek wiosny niż środek zimowego sezonu. Dziś przez miasto trudno się przebić, podobnie jest na głównych drogach poza granicami Nowego Sącza. Błoto pośniegowe bywa groźne. Auta ślizgają się po nim jak po lodzie.

Powiatowy Zarząd Dróg w Nowym Sączu objął zimowym utrzymaniem ponad pół tysiąca kilometrów dróg. Najwyższy w tym regionie, trzeci stopień utrzymania zakłada, iż na tych traktach nie można dopuścić do przerw w komunikacji, a piaskarki i pługi wyruszają w teren natychmiast po wystąpieniu opadu śniegu. Piąty stopień, któremu przypisano sporą część powiatowych dróg, dopuszcza nawet 24-godzinną przerwę w komunikacji.

- Póki co na drogach nie wystąpiły jakieś poważniejsze utrudnienia - zapewnia ,Krakowską" Romualda Olszewska, dyżurna zimowego utrzymania w Powiatowym Zarządzie Dróg w Nowym Sączu. - Błota pośniegowego nie sposób zupełnie usunąć, ponieważ śnieg pada bez przerwy. Sól stosujemy tylko w przypadkach gołoledzi, natomiast obecnie, gdy temperatura dochodzi do minus pięciu stopni Celsjusza, z sytuacją powinny sobie poradzić pługi i piaskarki.

Z raportów, które do mnie docierają wynika, że radzą sobie całkiem dobrze, bo wszystkie drogi są przejezdne. Poważniejsze utrudnienia nie występują nawet na stromych podjazdach do Librantowej i Mogilna.

PZD podpisał umowę na zimowe utrzymanie dróg z piętnastoma wykonawcami, którzy dysponują 25 pojazdami (piaskarki, pługi, ciągniki, koparki). Rozliczani są oni z wyników, a nie godzin pracy, dlatego ich dyżur trwa praktycznie całą dobę.
Najdotkliwiej atak zimy odczuli kierowcy jadący główną trasą od Mszany Dolnej przez Limanową, i Grybów Nowy Sącz do Gorlic.

W limanowskim szlak zablokowały potężne tiry, które nie poradziły sobie z pokonaniem stromych serpentyn w rejonie Raszówek i Siekierczyny.

W nowosądeckim kłopoty były na stromych podjazdach w Cieniawie i Ptaszkowej oraz pod Ropską Górę od strony Grybowa.

Według sierżanta sztabowego Ewy Stopki z Powiatowej Komendy Policji w Limanowej na tamtejszych drogach nie doszło do wypadków i groźnych kolizji, chociaż wiele aut wpadło do rowów.

Zdaniem nadkomisarza Jana Mirka z Powiatowej Komendy Policji w Gorlicach sytuacja na drogach była tak trudna, że kierowcy nie ryzykowali i obyło się bez wypadków nawet na najtrudniejszych do pokonania trasach do uzdrowiska Wysowa oraz przejścia granicznego w Koniecznej.

Oficer dyżurny Miejskiej Komendy Policji w Nowym Sączu był od świtu zasypywany wezwaniami z dróg i nawet nie miał czasu na podanie rejestru zdarzeń. Poinformował tylko, że pierwsze zderzenia miały miejsce w Nowym Sączu i właśnie ulice miasta były największą zimową pułapką.

Poza Nowym Sączem były kolizje w Krynicy i Grybowie. W wypadku koło Mogilna ranna została jedna osoba.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto