Zbigniewa Abrama, bo o nim to mowa, często spotkać można w różnych zakątkach świata. Nie podróżuje, rzecz jasna, ze sztalugami, paletą i pędzlem, lecz z małym szkicownikiem i dobrej klasy aparatem fotograficznym. Kto obejrzał jego zdjęcia, ten z przekonaniem mówi, że są przecudnej urody. Autor nie prezentuje ich na wystawach. Są jego intymnym pamiętnikiem.
Na krytykę i zachwyty widzów wystawia działa swych rąk i wyobraźni. Wpierw rzeźbił w drewnie. Całkiem udanie, bo zdobył laur na IV Konkursie Współczesnej Rzeźby Ludowej Karpat Polskich, organizowanym przez Muzeum Okręgowe w Nowym Sączu. Twórcze efekty przyjaźni ze znanymi, warszawskimi artystami rzeźbiarzami Tadeuszem Broną i Andrzejem Bosiem zmienił jednak na malowanie pod wpływem sądeckiego artysty Stanisława Szafrana.
Zbigniew Abram nagrody z salonów i konkursów ceni sobie bardzo, ale przyjaciołom zwierza się, że najwięcej satysfakcji przyniosła mu prezentacja obrazów w Teatrze Witkacego w Zakopanem na sławnej scenie Andrzeja Dziuka.
Czasami, jakby dla kaprysu, a może i z chęci pokazania się szerokiej publiczności, rozkłada swoją improwizowaną galerię prac na deptaku w Krynicy-Zdr0ju. To zainspirowało Zbigniewa Wolanina, kustosza krynickiego Muzeum Nikifora, żeby zaproponować swemu imiennikowi wystawę w sąsiedztwie dzieł słynnego malarza-prymitywisty. Teraz warto dodatkowo wstąpić, bo obrazy Abrama urzekają.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?