Kilka godzin wcześniej, niemal o północy, na osiedlu Barskim w Nowym Sączu ratownicy spieszyli do 32-letniej kobiety, która będąc w łazience mieszkania w bloku, nagle przestała dawać oznaki życia. Najpewniej uległa zatruciu czadem. Zdołano przywrócić jej podstawowe funkcje życiowe i przetransportowano do Szpitala Specjalistycznego im. Jędrzeja Śniadeckiego w Nowym Sączu.
Podobne scenariusze dramatycznych zdarzeń są tej zimy niemal codziennością dla strażaków i ratowników pogotowia na Sądecczyźnie.
Takich dramatyznych sytuacji nie powinno być, twierdzą zgodnie działający na Sądecczyźnie strażacy oraz kominiarze. Zamierzają wspólnie prowadzić bardzo szeroko zakrojoną akcję profilaktyczną, mającą powstrzymać zatrucia tlenkiem węgla i pożary sadzy w kominach.
- Ludzie tracą życie, zdrowie, cały dobytek, bo chcą oszczędzać - przekonuje Andrzej Golonka, mistrz kominiarski w trzecim pokoleniu. -Palą byle czym, a sadze zapychają kominy. Nie dbają o drożność kominów i przewodów wentylacyjnych, zatykają kratki wentylacyjne, uszczelniają okna. Wszystko, by nie uciekało ciepło.
Tymczasem wszystkie pomieszczenia gdzie przebywają ludzie muszą mieć zapewnioną nieustanną wymianę powietrza. Bez tlenu nie da się żyć, a czad ten tlen wypiera.
- Nie chcemy bezczynnie przyglądać się kolejnym tragediom - wyjaśnia Adam Tlałka, mistrz kominiarski z Muszyny. - Dlatego zawarliśmy nieformalny sojusz ze strażakami i wspólnie ruszamy do mieszkańców miast i wsi całej Sądecczyzny. Przekażemy podstawowe informacje jak postępować z ogniem w zimie, by przeżyć i nadal miećgdzie mieszkać.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
