Kiedy odwiedziła wioski na terenie Podola na Ukrainie zobaczyła ubóstwo, jakiego do tej pory się nie widziała. Spotkała Polaków, pogodnych, skromnych ludzi o których istnieniu nie wiedziała. Iwona Romaniak założycielka fundacji „Bratnia Dusza" od dwóch lat jeździ na Ukrainę, wozi dary które wspierają mieszkających tam rodaków, ale i samych Ukraińców, szczególnie osierocone dzieci.
- Dopiero na miejscu otworzyły mi się oczy, zrozumiałam co tak naprawdę jest tam potrzebne. Ci Polacy żyją naprawdę w skrajnej biedzie, ale nie dopominają się o nic, nie żalą. Kiedy zapytałam jednego z mężczyzn czego potrzebuje, co mu przywieźć z Polski, odpowiedział że potrzebuje spotkania i rozmowy z rodakiem w ojczystym języku.
Zarwańce, Ksawerówka, Jakuszyńce, Stryj to miejscowości w większości zamieszkałe przez ludność polskiego pochodzenia. Polacy mieszkają również we Lwowie. Zostali przesiedleni tu w ramach Akcji Wisła w latach 1947- 1950, lub po prostu tutaj się urodzili.
- Kiedyś zapytałam: Panie Krzysztofie gdzie się pan urodził?, w odpowiedzi usłyszałam: Jak to gdzie w Polsce tu we Lwowie”- opowiada Romaniak.
Polakom na Ukrainie najbardziej brakuje kontaktu z Polską. Pytają czy u nas żyje się dobrze, jak zmieniły się miasta. Pytają o Wrocław, o Poznań, o Kraków czy nadal jest taki piękny.
Zbliżają się święta i właśnie rozpoczęła się kolejna świąteczna akcja Fundacji „Bratnia Dusza” z Krynicy Zdroju prowadzonej przez Iwonę Romaniak. W ubiegłym roku fundacja organizowała polską Wigilię na Ukrainie dla trzystu osób. W tym roku Wigilia dla dzieci z Ukrainy, nie tylko polskiego pochodzenia, odbędzie się w Polsce.
Do Nowego Sącza przyjadą dwie grupy dzieci, w dwóch terminach w sumie będzie to prawie sześćdziesiąt osób. Oprócz tego wolontariusze „Bratniej Duszy” pojadą ze świątecznymi podarkami do polskiego hospicjum i sierocińca do Lwowa.
- Nie moglibyśmy nie pojechać - mówi Iwona Romaniak. Oni tam czekają na nas, czekają na polski opłatek, na wspólną kolędę. Żyją w naprawdę w trudnych warunkach. Dlatego mamy ogromną prośbę do wszystkich mieszkańców Nowego Sącza, bez Was nam się nie uda, a chcemy zawieźć im świąteczne paczki w styczniu.
Każdy z was może pomóc - dodaje.
Gotowe paczki lub produkty można przynosić do Centrum Informacji Turystycznej przy ul. Szwedzkiej 2. Wystarczy drobiazg: batonik, czekolada, maskotka.
- Oprócz słodyczy można też przynieść paczkę pampersów, bo te są na Ukrainie na wagę złota - przekonuje Iwona Romaniak. Przydadzą się zabawki i przytulanki. Ta pomoc jest naprawdę bardzo potrzebna.
Zbiórka będzie trwać do końca grudnia.
Pierwsza grupa dzieci z okolic Podola, gdzie jest teraz stan wojenny, przyjedzie do Nowego Sącza już w najbliższą niedzielę, 16 grudnia. Ich pobyt jest zaplanowany na pięć dni. Dzięki pomocy starosty nowosądeckiego Marka Kwiatkowskiego, dzieci będą miały zakwaterowanie w internacie w Starym Sączu. Będą miały okazję nawiązać znajomości z polskimi dziećmi i młodzieżą, które w tym internacie mieszkają. Pozostaje jednak jeszcze zapewnienie im przejazdu spod granicy i z powrotem, a to koszt 3500 złotych. Potrzebna jest pomoc sponsora.
- Musimy naszym małym gościom zapewnić także wyżywienie i jeśli w tej sprawie ma pomysł i może pomóc to będziemy bardzo wdzięczni - mówi szefowa „Bratnej Duszy.
Każdy kto ma pomysł aby ich pobyt uatrakcyjnić np. wycieczką w ciekawe miejsce moż,e zgłosić się z nim do Fundacji „Bratnia Dusza”.
Dzieci zostały zaproszone do Szkoły Podstawowej nr 14 im. Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Nowym Sączu na uroczyste spotkanie. Patronat nad akcją objął prezydent Nowego Sącza Ludomir Handzel.
Darowizny można przekazywać także na konto
Bank Spółdzielczy Muszyna- Krynica Zdrój
13 8802 0002 2002 2003 5295 0001
DZIEJE SIĘ W NOWYM SĄCZU - SPRAWDŹ
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?