Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Anna Pogwizd z Gabonia zbiera pieniądze na piec

Paweł Szeliga
Anna Pogwizd gotuje obiady na prowizorycznym palenisku. Marzy, by przed zimą udało się tam wstawić prawdziwy piec
Anna Pogwizd gotuje obiady na prowizorycznym palenisku. Marzy, by przed zimą udało się tam wstawić prawdziwy piec fot. Paweł Szeliga
- Żyjemy tutaj w szczęśliwym średniowieczu - żartuje Anna Pogwizd z Gabonia (gm. Stary Sącz). Od czerwca ubiegłego roku z czworgiem dzieci mieszka w budynku gospodarczym. Kobieta stara się, żeby przypominał dom. Anna Pogwizd sama wychowuje córki. Jest jej ciężko, bo były mąż nie pracuje i nie ma z czego płacić alimentów.

Anna Pogwizd z Gabonia zbiera borówki i jabłka, żeby córkom było ciepło

Kobieta dostaje więc pieniądze z funduszu alimentacyjnego. Nie starczają jednak nawet na bieżące wydatki, więc o odłożeniu na remont nie ma mowy. Dlatego samotna matka wykorzystuje każdą szansę, by gdzieś dorobić.

- Latem zbieram borówki na Przehybie, potem pomagam przy zbiorach aronii i malin - mówi Anna Pogwizd. - Chodzę po lasach za grzybami, a jesienią pomagam w sadach. W tym roku pracowałam też w winnicy Ryszarda Motawy w Łazach Brzyńskich. Dorobiłam więc sobie parę złotych.

Zarobione pieniądze Anna Pogwizd inwestuje w budynek gospodarczy, który zamienia w dom. Na piętrze, gdzie wchodzi po zbitych z desek schodach, ma skromną kuchnię i pokój. Łazienka oddzielona od reszty cienkimi ściankami nie ma drzwi. Wanna osadzona jest na pustakach. Cała rodzina śpi na poddaszu. Kobieta musi tam chodzić w kucki, gdyż pomieszczenie jest zbyt niskie, by dorosła osoba mogła się tam wyprostować. Toaleta jest na zewnątrz budynku.

Poprzednią zimę pięcioosobowa rodzina przetrwała dzięki piecowi kozie, zainstalowanemu w pokoju na piętrze. Miał jednak tę wadę, że gdy ogień wygasł, w pomieszczeniu szybko robiło się lodowato. Poza tym strasznie się z niego dymiło, więc kobieta bała się, że rodzina ulegnie zaczadzeniu. Dlatego w tym roku Anna Pogwizd chce kupić porządny piec. Ma go zainstalować na parterze, w miejscu, w którym dziś stoi prowizoryczne palenisko. Obliczyła, że będzie ją to kosztować ok. 2 tys. zł. Od razu zastrzega, że nikogo nie będzie prosić o pieniądze.

- Nie chodzę po prośbie - podkreśla Anna Pogwizd. Potwierdzają to pracownicy Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Starym Sączu. Gdy zainteresowali się jej losem, usłyszeli, że we wsi nie brak ludzi żyjących w większej biedzie. Mimo to placówka pomaga samotnej matce. Płaci za obiady jej dzieci w szkole, a przed zimą da zasiłek celowy na kupno opału. - To bardzo zaradna kobieta - mówi o mieszkańce Gabonia Bernadetta Korona-Brdej z MGOPS. - Woli sama dorobić, niż wyciągnąć ręce po pomoc.

Dyrektor Szkoły Podstawowej w Gaboniu Elżbieta Kruczek podkreśla, że dzieci Anny Pogwizd, uczęszczające do szkoły i przedszkola, są zadbane i dobrze się uczą. Są zawsze roześmiane i pełne życia.

- To dlatego że jesteśmy szczęśliwą rodziną - wyjaśnia Anna Pogwizd. - Nie stać nas na telewizor, więc wieczorami dużo rozmawiamy. Dziewczynki mi pomagają. Najstarsza, 12-letnia Arkadia, sprząta. O rok młodsza Lidia świetnie smaży naleśniki. 9-letnia Sara zmywa naczynia, a najmłodsza, 5-letnia Aurelia stara się pomagać siostrom. Tworzymy naprawdę zgrany zespół.

Starosądecki MGOPS nie może przyjmować darowizn na rzecz swoich podopiecznych. Dlatego osoby chcące pomóc Annie Pogwizd w zakupie wymarzonego pieca na zimę proszone są o kontakt z redakcją "Gazety Krakowskiej" (18 449 66 28, 449 66 31). Darczyńcom przekażemy kontakt do samotnej matki z Gabonia.

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto