Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Biuro rzeczy znalezionych w Nowym Sączu. Co najczęściej gubią mieszkańcy?

Teresa Zielińska
W sądeckim biurze rzeczy znalezionych najwięcej jest rowerów, po które nikt się nie chce zgłosić
W sądeckim biurze rzeczy znalezionych najwięcej jest rowerów, po które nikt się nie chce zgłosić fot.. teresa zielińska
Biuro rzeczy znalezionych. Ludzie gubią różne rzeczy, najczęściej pieniądze, dokumenty, telefony komórkowe, klucze do samochodów i mieszkań. Bywa jednak, że "zawieruszy się" wózek dziecięcy, lampa solarna, rower i motocykl. Gdzie trafiają zguby?

Biuro rzeczy znalezionych: w roztargnieniu można zgubić nie tylko klucze, ale nawet wózek dziecięcy czy rower

Nie ma tutaj broni, przedmiotów zabytkowych ani kosztownej biżuterii z metali szlachetnych. - Kiedyś pewna pani przyprowadziła do nas wózek dziecięcy z kołderką i poduszkami - opowiada Paweł Szczurek, podinspektor w Wydziale Organizacyjnym Urzędu Miasta w Nowym Sączu. - Widziała, jak spadł z dachu samochodu na zakręcie, ale nie zapamiętała numeru rejestracyjnego. Trzymała parę dni u siebie, rozwieszała ogłoszenia, myśląc, że właściciele wrócą. Nikt jednak nie zgłosił się, więc przyszła do nas.

Znalazcy przysługuje prawo do 10 proc. wartości rzeczy. Paweł Szczurek wspomina, jak młode dziewczyny przyniosły kiedyś sporą kwotę gotówki, dostały znaleźne, a przyniesione przez nie pieniądze trafiły na specjalne konto depozytowe. Przeciwnie do innych rzeczy gotówka nie przechodzi po dwóch latach na własność znalazcy, lecz skarbu państwa.

- Raz pewien pan przyprowadził rower, całkiem porządny - mówi podinspektor Szczurek. - Czekał dwa lata i skorzystał z możliwości, jaką daje prawo, że jeśli właściciel nie zgłosi się w tym czasie, to rzecz przechodzi na własność znalazcy.

Jeśli nikt się nie zgłosi po zgubę, to biuro musi ją przechowywać kolejne trzy lata. Potem rusza procedura likwidacji depozytu, sprawa trafia do sądu, który decyduje, co zrobić. - Przechowywanie przez tak długi czas nie ma większego sensu - przyznaje Paweł Szczurek. - Zgromadzone rzeczy starzeją się, niszczeją, tracą na wartości. Powinno być tak, jak na całym świecie, że biuro przechowuje znalezione przedmioty dwa, trzy miesiące, a potem odbywa się licytacja. Nam, niestety, sprzedawać nie wolno, prawo tego zabrania.

Nie wszystkie znalezione rzeczy mogą trafić do magistrackiego biura. Pracownicy mają prawo odmówić, jeśli zguba nie przedstawia żadnej wartości. Bywały przypadki, że ktoś przyniósł na przykład kawałek plastiku, na którym było coś napisane. Inna osoba chciała zostawić starą zniszczoną torebkę damską albo stare ubranie.

- Niebezpieczne przedmioty jak broń, które ktoś znajdzie, należy zanieść na policję - podpowiada Paweł Szczurek. -

Zabytkowymi rzeczami zajmuje się z kolei biuro przy wojewódzkim konserwatorze zabytków. Jak dotychczas nie było sytuacji, żeby ktoś przyszedł do ratusza ze znalezioną bronią czy kosztownościami. Tylko raz przyniesiono obrączkę, ale okazało się, że nie jest ze złota.

Ostatnia rzecz, jaka trafiła do miejskiego biura rzeczy znalezionych, to chiński zegarek, prawdopodobnie niewielkiej wartości. Kobieta, która go przyniosła, zrezygnowała ze znaleźnego, więc nie oddawano go do wyceny, aby uniknąć dodatkowych kosztów, które właściciel, gdyby się zgłosił, musiałby pokryć.

- Przychodzą tutaj różni ludzie po rzeczy, ale niekoniecznie znajdują się one w naszym biurze - nadmienia Paweł Szczurek.

Pamięta tylko kilka przypadków, że znalazł się właściciel. Tak było z rowerem, portmonetką, legitymacją studencką. Wszystkie przedmioty są rejestrowane. Ich wykaz wkrótce ma pojawić się na stronie internetowej miasta. Biuro działa w godzinach pracy Wydziału Organizacyjnego UM, tj. między 7.30 a 15.30.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto