Limanowa. Rozmnażał zwierzęta w skandalicznych warunkach. Interweniowali obrońcy praw zwierząt

FLESZ - Polacy się starzeją a miasta wyludniają. Jest raport GUS

O całej sytuacji Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami z Krynicy-Zdroju (TOZ) dowiedziało się z anonimowego zgłoszenia. W strasznych warunkach przetrzymywać zwierzęta miał współwłaściciel sklepu zoologicznego. Zgodnie z relacją zgłaszającego, zwierzęta miały być pozbawione niezbędnych do życia wody oraz karmy.

Później okazało się, że dochodziło tam do znacznie gorszych rzeczy, a to w jaki sposób właściciel traktował swoich podopiecznych to w ocenie inspektorów TOZ zwyczajne znęcanie się nad zwierzętami.

Obrońcy praw zwierząt niezwłocznie zajęli się sprawą i udali się na interwencję pod wskazany adres. To, co zastali na miejscu skłoniło ich do drastycznych działań. Warunki w jakich przetrzymywane były zwierzęta były skandaliczne.

- Kiedy pojawiliśmy się na miejscu, niestety zgłoszenie uznaliśmy za zasadne. W związku z ujawnionymi licznymi nieprawidłowościami, poprosiliśmy o wsparcie policję, która towarzyszyła nam przy interwencji do późnych godzin nocnych - relacjonuje Sylwia Śliwa, inspektor TOZ z Krynicy-Zdroju.

Na miejscu interweniował również powiatowy lekarz weterynarii (klinicysta) który badał zwierzęta na miejscu. Aneta Kawula, Powiatowy Lekarz Weterynarii z Limanowej potwierdza przekazane nam przez TOZ informacje.

- Rzeczywiście braliśmy udział w interwencji na posesji właściciela sklepu. Ze względu na stan zwierząt podjęta została decyzja o odebraniu 13 sztuk królików, u których stwierdzono świerzbowca, przełysienia na skórze, niektóre miały biegunkę, a inne problemy z wypróżnianiem. Były przetrzymywane w fatalnych warunkach, w starych brudnych terrariach - relacjonuje Kawula.

Jak poinformowała nas Sylwia Śliwa, klatki nie były dostosowane do tych zwierząt, bo były to terraria dla węży. Zwierzątka po wężach odziedziczyły również karmę, którą jadły. Część królików była trzymana w pomieszczeniach, w których zalegały odchody na wysokość 5-10 cm. Wiele królików miało również pod ogonem kulę odchodów wielkości pięści.

- To zatykało cały odbyt i uniemożliwiało królikom wypróżnianie się. Inne miały również krwiste biegunki. Stan zwierząt był na tyle ciężki, że nie było wątpliwości co do decyzji o natychmiastowym odebraniu ich właścicielowi - relacjonuje.

Niestety to nie jedyne zwierzęta, które tam się znajdowały. Na terenie posesji znaleziono również drób oraz 4 psy (3 samce i jedną ciężarną samicę), które przebywały w brudnych, od dawna nie sprzątanych kojcach.

- Psy nie miały dokumentów, miały obcięte uszy i ogony. To jest przestępstwo i będziemy chcieli przedstawić właścicielowi zarzuty znęcania się nad zwierzętami - mówi nam Śliwa.

Na szczęście wszystkie odebrane zwierzęta są już bezpieczne. Udzielono im koniecznej pomocy weterynaryjnej, a gmina pod której opieką się znajdują, szuka domów tymczasowych.

- W ramach współpracy z TOZ przyjęliśmy te zwierzęta i zostały one przebadane przez lekarza weterynarii. Podjęliśmy również leczenie, podane zostały leki. Sprawa cały czas jest wyjaśniana - mówi nam Adam Górszczyk, kierownik wydziału gospodarki komunalnej w Urzędzie Gminy Limanowa.

Osoby zainteresowane tymczasową opieką nad królikami proszone są o kontakt telefoniczny z Urzędem Gminy Limanowa 18 337 22 52 lub z krynickim TOZ: 530 044 074.