Miasteczko Galicyjskie. Pokłócił się z dyrekcją i został wyrzucony
Poszło o drewniane zabawki, które wystawił przed antykwariatem Zygmunt Stenwak, sąsiad snycerza. Marek Krusiec uznał, że rycerskie miecze i modele samochodów zostały wyprodukowane w Chinach, choć nie miał na to dowodów.
- Zabawki kupiłem u rzemieślników z okolic miasta, a wystawiłem je przed antykwariatem, żeby zachęcić zwiedzających do wejścia do środka - wyjaśnia Zygmunt Stenwak.
Snycerz poszedł na skargę do kierownika Miasteczka Sławomira Czopa. Dowodził, że to niedopuszczalne, aby w obiektach muzealnych prezentować wytwory masowej produkcji, pochodzące nie z tego regionu, lecz - jak utrzymywał - z Azji.
Opinie dotyczące braku należytego nadzoru wyrażał głośno, więc dyrekcja Muzeum Okręgowe w Nowym Sączu, któremu podlega Miasteczko Galicyjskie, uznała, że czas pożegnać się z Kruścem. 18 czerwca zerwano z nim współpracę, trwającą bez przerwy od maja 2011 r. Była tak długa, że snycerz stał się niemal twarzą Miasteczka.
Sławomir Czop przekonuje, że awantura o rzekomą chińszczyznę pod pracownią antykwaryczną nie była jedynym powodem zakończenia współpracy ze snycerzem.
- Ma wyjątkowo wybuchowy charakter - opowiada Czop. - Wciąż popadał w konflikty z osobami z innych pracowni. Skarżyli się też na niego zwiedzający, do których miał się wulgarnie odzywać.
Dlatego właśnie, a nie z powodu chińszczyzny, muzeum pożegnało się z Kruścem. Z Miasteczka wyprowadził się też antykwariusz, urażony atakami snycerza. Obecnie trwają rozmowy z innymi zainteresowanymi objęciem obu pracowni.
Dyrektor Muzeum Okręgowego Robert Ślusarek podkreśla, że nie mógł dłużej tolerować prowokowania kolejnych konfliktów. Zaznacza, że chińskich produktów w Miasteczku nie było, co potwierdzili fachowcy, oglądający kontrowersyjne zabawki. - Przenoszę się do skansenu w Sandomierzu - zdradził nam Marek Krusiec. - Tam się pilnują przed masową produkcją z Azji.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?