Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy Sącz: odwołany szef sanatorium walczy z MSWiA

Iwona Kamieńska
Fot. Stanisław Śmierciak
W piątek w sądeckim sądzie pracy odbyła się rozprawa z powództwa Krzyszofa Żyłki - radnego miasta i jednocześnie byłego dyrektora krynickiego sanatorium Continental przeciwko pracodawcy, który odwołał go ze stanowiska.

Pracodawcą Żyłki jest Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji - właściciel sanatorium. Przez całą poprzednią kadencję Żyłka miał gwarancję comiesięcznej pensji rzędu 13 tys.zł, bo chroniło go prawo zabraniające zwalniania przedstawicieli samorządów.

Wypowiedzenie przesłano mu pocztą korzystając z kilkudniowej przerwy między końcem poprzedniej kadencji a początkiem obecnej. Szef Continentalu 21 listopada ponownie wystartował w wyborach.

Czytaj również: Prawo jazdy najłatwiej zdasz w Nowym Sączu

W strategicznym okresie, gdy przestał go chwilowo chronić mandat, zachorował i nie odbierał poczty. Pismo z decyzją ministra Millera o odwołaniu go ze stanowiska trafiło w jego ręce dopiero 3 grudnia.

Korzystając z argumentu, że ponownie został wybrany do rady miasta, wystąpił do sądu o uznanie odwołania za bezskuteczne. Jego zdaniem początek kadencji wyznacza dzień wyborów.

Żyłka nie chce komentować sprawy przed rozstrzygnięciem jej przez sąd. Wyjaśnia jedynie, że nie jest prawdą jakoby domagał się odszkodowania od ministra, a taka wieść obiegła Nowy Sącz.

- Z kodeksu pracy wynika, że w takich sprawach należy podać tak zwaną wartość przedmiotu sporu i jest to równowartość rocznej pensji z dodatkami- tłumaczy. W jego przypadku to około 180 tys. zł.

Żyłka został szefem Continentalu za rządów PiS. Już w poprzedniej kadencji po przejęciu władzy przez PO ówczesny szef resortu MSWiA Grzegorz Schetyna chciał go zwolnić, ale nie dostał wymaganej zgody sądeckiej rady miasta. Zakusy ministerstwa na wymianę człowieka na świetnie opłacanym stanowisku uznano za polityczne.

O przyczynę odwołania sze sanatorium zapytaliśmy w biurze prasowym Jerzego Millera. - Jedną z przyczyn był niezadowalający wynik działalności Sanatorium. Mimo przekazania przez organ założycielski w latach 2005 - 2008 trzech milionów ośmiuset tysięcy zł na prace inwestycyjne, takowe nie zostały podjęte. Nie został przeprowadzony remont sanatoryjnej kuchni i basenu dla kuracjuszy - tłumaczy Jarosław Buczek, rzecznik prasowy służby zdrowia MSWiA.

Dodaje, że nie bez znaczenia były też wyniki kontroli sanatorium, które w ocenie pracodawcy wskazują na " naruszanie przepisów przez Krzysztofa Żyłkę". Szczegółów nie chce zdradzać ze względu na toczącą się sprawę sądową.

- Pracownik zatrudniony na podstawie powołania może być w każdym czasie odwołany ze stanowiska przez organ, który go powołał, nawet w okresie usprawiedliwionej nieobecności pracownika w pracy - przyacza zapis kodeksu pracy Buczek.

Co myślisz o sprawie? Zabierz głos w dyskusji.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Lekarz leczył seksem. Ofiara domaga się 100 tys. zł

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto