Koniec Starego Roku i początek Nowego Roku na Sądecczyźnie przebiegł pod znakiem nieprzerwanego ataku zimy. Szturmowała ona region intensywnymi opadami śniegu. W dzielnicy Zabełcze w Nowym Sączu pod ciężarem białego puchu zawaliła się duża solidna stodoła. W Muszynie lekarza pogotowia przez śnieżne zaspy musieli przewozić strażacy.
- Rozległ się straszny rumor, jakby ktoś z dużej wysokości wysypał kamienne głazy na drewnianą konstrukcję nazbyt słabą, by je utrzymać - opowiada młoda kobieta. - Jednak nie była to pora do prowadzenia jakichś wielkich robót, bo było ciemno, zimno, a na dodatek świątecznie.
Pobiegłam ulicą zobaczyć czy w pobliżu nie doszło do zderzenia aut i czy nie trzeba komuś pomóc. Patrzę, a tu w miejscu gdzie stała solidna stodoła jest sterta gruzu i połamanych belek. Pod ciężarem śniegu załamał się dach i rozsypał mur. To był chyba cud, że nikt nie przebywał w środku. Z tej budowli już nic nie da się uratować.
Śnieg bardzo utrudniał także poruszanie się po drogach. W Nowy Rok przed południem lekarz Sądeckiego Pogotowia Ratunkowego musiał bardzo szybko dotrzeć do mieszkanki Muszyny, którą dotknął atak epilepsji. Karetka nie była w stanie przedrzeć się w wysoko w góry. Z odsieczą musieli pospieszyć Strażacy. Ich mocny samochód terenowy zdołał wdrapać się po zaśnieżonym zboczu. Leki podane na czas uratowały życie kobiety.
13. Zlot Zabytkowych Volkswagenów w gminie Kowal
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?