MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Piłkarz Sandecji mówi wprost: jest smutek i żal. Nadzieja? Coś się jeszcze tli

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Dawid Szufryn jeszcze nie wie czy dane będzie mu wystąpić w koszulce Sandecji już na nowym stadionie
Dawid Szufryn jeszcze nie wie czy dane będzie mu wystąpić w koszulce Sandecji już na nowym stadionie fot. Sandecja.pl
Rozmawiamy z wieloletnim kapitanem i obrońcą Sandecji Nowy Sącz Dawidem Szufrynem. 37-latek w bieżącym sezonie 2. ligi rozegrał łącznie dziewięć spotkań. Sądeczanie wywalczyli ostatecznie przedostatnie miejsce w lidze. W czerwcu ma się wyjaśnić, czy „Duma Krainy Lachów” skorzysta na ewentualnych problemach licencyjnych drugoligowców.

Słyszę u Ciebie mocne przygnębienie całą sytuacją.
Jest duży smutek, że stało się jak się stało. Przynajmniej u mnie. Rok po roku spadam z Sandecją, tym razem do 3. ligi… Mam żal do siebie, że w wielu meczach przez drobne urazy nie mogłem pomóc chłopakom, wcześniej również przez historię z moim sercem. Dobrze że choć wyszliśmy z tego ostatniego miejsca. Brakło nam jednak serii, dopiero teraz coś się udało, ale było już za późno.

No właśnie. W trzech ostatnich kolejkach nie przegraliście - ograliście Lecha II Poznań (1:0) i ówczesnego lidera Kotwicę Kołobrzeg (3:1), podzieliliście się punktami z Olimpią Elbląg (0:0).
Chcieliśmy po prostu wyjść z tego wszystkiego z twarzą, z tego następnego fatalnego sezonu, zachować resztkę honoru, pokazać że potrafimy grać w piłkę, wygrać z najlepszymi. Tak się na to nastawialiśmy. Ciężko było o mobilizację wiedząc że spadamy, ale chcieliśmy pokazać resztkę twarzy.

Co czuliście wiedząc, że jednak nie utrzymacie się na szczeblu 2. ligi?
Gdy już spadek stał się pewny, oczywiście nie było to nic przyjemnego. Po meczu w Chojnicach (0:1 z Chojniczanką 26 kwietnia - przyp. red.) każdy z nas przeżywał to po swojemu, sam na sam. Jestem strasznie smutny na to, że ten los naszej drużyny tak się potoczył. Ciężko tutaj dodać coś więcej. Człowiek sam układa to sobie w głowie.

Ta 2. liga okazała się taka mocna?
To bardziej my sami zawaliliśmy pierwszą rundę, bardzo dużo meczów w ogóle nie przyniosło nam punktów. Druga runda była już rozgrywana z nożem na gardle, bez komfortu psychicznego. Nie chcę się wybielać, ale wiosną przegrywaliśmy nieraz na własne życzenie. Stwarzaliśmy multum sytuacji, które były marnowane. Z tyłu popełnialiśmy dziecinne błędy. Rywal strzelał bramkę, ny nie potrafiliśmy mu odpowiedzieć.

Czekacie na ostateczne decyzje licencyjne? Trener Robert Kasperczyk kilkukrotnie przypominał, że jeszcze nie wiadomo jaki będzie ostateczny skład 2. ligi w nowym sezonie.
Jakaś nadzieja jeszcze się tli, zobaczymy.

„Ciufa” zagra jeszcze na nowym stadionie przy Kilińskiego w koszulce Sandecji?
Ciężkie pytanie. Na tę chwilę nic nie wiem, muszę dać sobie trochę czasu, poukładać myśli. Jestem gotowy do gry, ale czy to się uda…

Słowo do kibiców?
Mogę ich tylko przeprosić i podziękować tym, którzy zawsze są z nami. Wspierali nas w Niepołomicach i na wyjazdach.

      

Sportowy24.pl w Małopolsce

od 7 lat
Wideo

Ostatni trening Polaków przed meczem z Austrią

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Piłkarz Sandecji mówi wprost: jest smutek i żal. Nadzieja? Coś się jeszcze tli - Gazeta Krakowska

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto