Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rzeka zalewa ich od lat. W Roztoce Brzezinach są bezradni wobec żywiołu, który niszczy ich domy. Woda zabrała tam życie czterem osobom

Joanna Mrozek
Joanna Mrozek
Michał Winiarski youtube wideo
Górskie rzeki i potoki podczas gwałtownych ulew bardzo szybko przybierają i wylewają. Walka z tym żywiołem w Roztoce-Brzezinach w gm. Gródek nad Dunajcem od lat jest skazana na porażkę. Mieszkańcy muszą sobie radzić z poważnymi szkodami, które wyrządza im potok. Gmina oferuje im pomoc, ale nie może ingerować w tereny, które nadzorują Wody Polskie. Po programie "Interwencja" padły deklaracje, że być może na potoku powstanie polder.

Powódź błyskawiczna zalewa wieś

Potok Roztoczanka zalewa ich domy i posesje niszcząc wszystko co zastanie na swojej drodze. Mieszkańcy są bezradni i drżą o swoje domy, przedsiębiorstwa a także życie. Ostatnia wielka woda spowodował tutaj szkody w sierpniu. Od dwudziestu lat sytuacja powtarza się wraz z nadejściem burzy i gwałtownych opadów. Mieszkańcy wspominają tragiczne wydarzenia z 2001 roku, kiedy mały strumyczek zamienił się w potężny żywioł, który odebrał życie czterem osobom, które akurat przejeżdżały samochodem przez mostek.

- Potok Roztoczanka( Kąty) w miejscowości Roztoka-Brzeziny gm. Gródek nad Dunajcem pokazuje po raz kolejny swoją nieobliczalność. Jest bardzo niebezpieczny. Zaczyna wylewać ze swojego kryta na wysokości zabytkowego młyna i dalej zalewa niemal pół wsi aż do ujścia do Dunajca - informuje Michał Winiarski, który opublikował nagranie w żywiołu w serwisie Youtube. Sam boryka się z dużym problem, bo każdorazowo zalewane są drewniane młyny, tartak i dom. Nagrania wezbranej wody, która w sierpniu po tzw. powodzi błyskawicznej wylała z koryta można zobaczyć poniżej. Zniszczyła sprzęty i zostawiła po sobie muł i błoto.

Mieszkańcy poprosili o pomoc telewizję Polsat i program "Interwencja" żeby nagłośnić ich sytuację.

- W 2001 roku miałem 200 tysięcy zł strat, woda zabrała samochody. Ogrodzenie, elektronarzędzia - mówił w programie mieszkaniec. Inna mieszkanka zwraca uwagę, że po każdej powodzi ma 20-30 cm wody w domu i musi wymieniać zalane sprzęty czy meble.

Przerzucanie winy. Kto ma rację?

Mieszkańcy obwiniają Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie, które według nich nie dbają o koryto rzeki, a podczas przycinania gałęzi zostawiają je w korycie rzeki. Po powodziach mieszkań muszą brać sprawy we własne ręce, dużo pomaga im też gmina Gródek nad Dunajcem.. Innego zdania są Wody Polskie, które twierdzą, że za główną przyczynę powstania szkód na terenach sąsiadujących z potokiem oraz występowania wody z koryta, zalania pól, drogi i posesji uznają nie stan koryta potoku, ale lokalizacje na tym odcinku szeregu mostków i przepustów. Według instytucji nie spełniają one wymogów co do ich kształtu i wielkości i blokują przepływ wody.

- Zwalają winę na mieszkańców, a my nieustannie monitujemy, żeby ten potok utrzymać we właściwym stanie, żeby nie stwarzać zagrożenia, ale nie mamy żadnych efektów. Wody Polskie doraźnie czyszczą potok, ale niezbyt dokładnie – mówiła Edyta Brongiel, zastępca wójta gminy Gródek nad Dunajcem.

Pojawiła się jednak nadzieja, że sytuacja mieszkańców poprawi się. W ramach projektu Bezpieczna Wisła od Krakowa do Zawichostu wykonawcy będą modelować teren.

- Jeżeli z modelowania wyjdzie, że teren jest potrzebny zbiornik, to powstanie polder – zapowiedziała Magdalena Gala z Wód Polskich w Krakowie w programie "Interwencja".

Trwa budowa stadionu Sandecji. Zraszanie murawy, nowe krzesełka

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto