Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sądecczyzna. Szykuje się rzeź bobrów

Alicja Fałek
Choć bobry są ustawowo chronione, to myśliwi na Sądecczyźnie mogą teraz do nich strzelać. Narobiły szkód, więc nikt ich nie obroni

Bobry to bardzo pracowite zwierzęta. Budują tamy na rzekach i żeremie, w których żyją. Powalenie ogromnego drzewa nie stanowi dla nich problemu.
- Tymi swoimi budowlami na rzekach spiętrzają wodę. W ciągu jednej nocy mogą doprowadzić do zalania od kilku do kilkunastu hektarów pól i łąk - mówi Jan Budnik z Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Łowieckiego w Nowym Sączu.

O tym jak szkodliwe to gryzonie, już nieraz przekonał się Piotr Mróz, który mieszka przy ul. Dunajcowej w Nowym Sączu, niedaleko stawów. W ciągu sześciu lat bobry wycięły mu ponad hektar lasu i wszystkie drzewa z ogrodu. - Na te szkodniki nie ma mocnych. Nic się przed nim nie uchowa - skarżył się pan Piotr.- Na Mazurach dorosła samica zaatakowała gospodarza, który próbował ją przegonić i odgryzła mu rękę. Bóbr jest większy od owczarka niemieckiego. Należy się go bać - uważa.

Sądeczanin na swoim terenie postawił 150 ton betonowych płyt, żeby utrudnić bobrom dostęp. Teren ogrodził siatką, wpuszczoną metr pod ziemię, żeby zniechęcić je do podkopów.

Piotr Mróz nie liczył strat, jakie wyrządziły mu bobry. Te szacuje Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Krakowie. Co roku na naprawę tego, co zniszczą gryzonie na terenie Małopolski, wydaje około 400 tys. zł. - Dlatego wojewoda wyraził zgodę na odstrzał bobrów - wyjaśnia Jan Budnik. - Można zabić 15 sztuk w każdym z obwodów w naszym okręgu, w sumie 150 sztuk.

W obronie bobrów nie staje nawet Grzegorz Tabasz, sądecki przyrodnik i działacz na rzecz ochrony przyrody. - Nie będzie żadnej rzezi. Bobra trudno trafić. To zwierzę pływające i nocne - wyjaśnia. - Strzał w wodzie to pewny rykoszet, a polowania z noktowizorem zabrania polskie prawo - mówi.

Przed II wojną światową w Polsce żyło tylko 400 sztuk bobrów, ich gatunkowi groziło wyginięcie. Dlatego rząd objął bobry ochroną. Leśniczy i myśliwi robili wszystko, żeby zwiększyć populację tych gryzoni. Obecnie w Polsce mamy ponad sto tysięcy bobrów. Ich spora liczba żyje na terenie byłego województwa nowosądeckiego.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sądecczyzna. Szykuje się rzeź bobrów - Strefaagro Gazeta Krakowska

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto