Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uważajmy na napój z zabójczą osą

Alicja Fałek
Dr hab. Stanisław Knutelski, kierownik Zakładu Entomologii Instytutu Zoologii Uniwersytetu Jagiellońskiego
Dr hab. Stanisław Knutelski, kierownik Zakładu Entomologii Instytutu Zoologii Uniwersytetu Jagiellońskiego Arch. Stanisława Knutelskiego
Z dr. hab. Stanisławem Knutelskim, kierownikiem Zakładu Entomologii Instytutu Zoologii Uniwersytetu Jagiellońskiego rozmawiamy o osach i szerszeniach.

Czy tego lata możemy mówić o pladze os i szerszeni?
Jest ich więcej niż w poprzednich latach, ale nie nazwałbym tego plagą. Koniec sierpnia to dobry okres dla tych owadów błonkoskrzydlatych, jest ciepło i jest dużo łatwo dostępnego dla nich pokarmu, zwłaszcza owoców, które osy i szerszenie bardzo lubią. Zapachy owoców pod różnymi postaciami zwabiaja te owady, które tylko szukają pożywienia. Bardzo im to zresztą ułatwiamy, gromadząc w niektórych miejscach i wystawiając na zewnątrz masy różnych owoców, soków, ciast i innych słodkich oraz pachnących smakołyków. I przez to mogą one być przypadkowym zagrożeniem dla człowieka. Trzeba uważać, żeby przez przypadek nie napić się napoju, w którym np. pływa osa. Te owady ciągnie do słodkiego i pachnącego, więc zostawienie nie zakrytej szklanki z sokiem, czy soczystych owoców może skończyć się nawet tragedią.

Zna Pan takie przypadki?

To się nieraz zdarza. Nawet w mojej rodzinnej miejscowości doszło do takie wypadku. Parę lat temu kilku młodych mężczyzn wesoło biesiadowało przy piwku, siedzą przy stoliku na zewnątrz lokalu. W pewnym momencie jeden z nich zaczął się dusić i miotać. Wezwano pogotowie. Niestety mężczyzna zmarł i nie widamomo było od razu z jakiego powodu. Dopiero sekcja zwłok wykazała, że zmarły miał w żoładku osę i jego zgon nastąpił najpewniej od użądlenia osy w przeł.

Czyli to tacy mali zabójcy.
Chyba nie aż tak, gdyż owady te nie działają z premedytacją podobną człowiekowi, który dla nich nie jest, ani ofiarą, a tym bardziej wrogiem. To są jedynie przypadki, do których my ludzie się właściwie najbardziej przyczyniamy, stwarzają niejako takie możliwości. One tylko przylatują do pokarmu, który je zwabia zapachem. Osy i szerszenie są jednak bardzo niebezpieczne dla człowieka zwłaszcza jeśli jest uczulony na ich jad. Najgorsze jest to, że większość z nas o tym nie wie, dopóki nie zostanie użądlony. Niekiedy możemy nawet nie poczuć ukłucia żądła. Jednak, gdy zostaniemy użądleni, zwłaszcza w głowę i jej okolice, nie bagatelizujmy tego i udajmy się do najbliższego lekarza lub bezpośrednio na SOR do szpitala. Szczególnie wrażliwe są na jad dzieci i starsze osoby po 60-tce. Najostrzejszym przypadkiem reakcji na jad błonkówek jest Wtedy o wstrząs anafilaktyczny. Na szczęście zdarza się to statystycznie rzadko i głównie u ludzi uczulonych na jad os lub pszczół. Ja, jako dziecko bywałem żądlony wielokrotnie i nic się nidziało. Po 24 godzinach obrzęk zwykle ustępował. Wtedy też nie wiedziałem, że jestem uczulony, do czasu kiedy jako dorosły zostałem użądlony w samo ciemię i przeżyłem wstrząs anafilaktyczny.

Jak wtedy czuje się człowiek?
Z jednej strony mózg pracuje, jest się całkowicie świadomym tego, co się wokół nas dzieje. Z drugiej, jesteśmy tak jakby uwięzieni we własnym ciele. Język staje nam kołkiem w gardle, serce łomocze, krew jakby zalewa nam głowę i szumi w uszach, zaczynamy się dusić – brakuje tchu, następują skurcze przepony oraz innych mięśni gładkich układu oddechowego, tracimy równowagę oraz powoli wzrok - widzenie obrazowe z wyraźnymi kształtami staje się widzeniem “impresjonistycznym” – dostrzegamy jedynie plamy, nie jesteśmy w stanie z siebie słowa wydusić. Potem traci się przytomność i jeśli w porę nie ma pomocy w postaci lekarstw – adrenalinay, antyhistamików i sterydów, można umrzeć. Na szczęście nie byłem sam i w porę udzielono mi pomocy, dlatego przeżyłem, a obecnie, już od kilku lat, się odczulam na jad osy.
Spędziłem w szpitalu ok. 6 godzin, przyjmując kroplówkę z z opowiednimi lekarstwami. Teraz, wychodząc w teren noszę przy sobie zestaw odpowiednich lekarstw z adrenaliną. Taki zestwa może przepisać lekrz specjalista w poradni alergologicznej lub chyba także lekarz domowy.

Dlaczego owady żądlą?

Jeżeli chodzi o ludzi to żadlą nas jedynie w chwili zagrożenia, gdyż nie jesteśmy dla nich, ani ofiarą, ani napastnikiem. Najczęściej atakują, gdy naruszamy ich terytoria, a zwłaszcza gniazda lub prowokujemy ich zbyt gwałtownym ruchem, dotykiem, bądź róznymi zapachami, które mogą wzbudzać u os i szerszeni agresję. Największy błąd jaki robimy, to jak nerwowo machamy rękami i odganianie od siebie osy. Drganie powietrza jedynie bardziej je denerwuje i prowokuje do ataku. Najlepiej stanąć nieruchomo i przeczekać aż sama odleci. Podobnie mogą je drażnić zapachy naszych dezodorantów, perfum i inne zapachy.

Ale to też pożyteczne owady.
Owszem. Szkodnikami (np. komarami, muchami, mszycami innymi owadami) błonkówki karmią swoje larwy. Zapylają też kwiaty drzew i krzewów owocowych oraz warzyw.

Rozmawiała Alicja Fałek

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto