Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wielkanocne dowcipy bywały przestępstwami

Stanisław Śmierciak
Ryszard Wójs
Ryszard Wójs Fot. Stanisław Śmierciak
W każde wielkanocne święta, podczas 34-letniej służby na stanowisku oficera dyżurnego sądeckiej komendy, Ryszard Wójs przyjmował zgłoszenia o osobliwym kultywowaniu tradycji robienia piskusów w noc przed lanym poniedziałkiem.

- To był jeden z moich pierwszych dyżurów w te święta - wspomina emerytowany już aspirant sztabowy. - Mężczyzna telefonujące z Zabełcza mówił, że skradziono mu wóz. Nie auto, lecz wóz konny. Wysłałem tam patrol, żeby funkcjonarusze sprawdzili, czy da się coć ustalić po śladach kół, bo przecież wóz nie odfrunął, tylko ktoś musiał go ciągnąć. Odciski butów też mogły się przydać w odszukaniu sprawcy.

Po chwili patrol zameldował się przez radiostację. Funkcjonariusze pytali, czy zgłoszenie jest z gospodarstwa, w którym na dachu stodoły, jakby okrakiem, ulokowany jest duży wóz drabiniasty. Taki, którym z pól zwozi się skoszone zboże lub siano. Okazało się, że tyle trudu w zrobienie wielkanocnego psikusa włożyli kawalerowie, którym podobała się córka właściciela gospodarstwa.

Nie zawsze dowcipy bywały śmieszne i nieszkodliwe. W dwudziestym, czyli już minionym wieku, do komendy przyszedł równie roztrzęsiony, co wściekły mężczyzna. Był właścicelem i zarazem kierowcą terenowej ciężarówki praga, służącej do transportowania z lasu drzew ściętych przez drwali.

Zgłosił, że dla dowcipu przefarbowano mu to potężne auto, które zaparkował przy domu, nieopodal brzegu Kamienicy w Nowym Sączu. Kabinę, w tym także szyby z zewnątrz i od wewnątrz pokryto grubą warstwą zielonej farby, której zmyć się nie da.

To było formalne zgłoszenie przestępstwa. Na miejsce wyruszyli oficerowie śledczy i technicy kryminalistyki. Skrupulatnie zbierali i zabezpieczali ślady pozostawione przez sprawców. Dowody przestępstwa były potrzebne, aby autorów "dowcipu" odnaleźć, ukarać i obciążyć kosztami naprawy pojazdu.

Właściciel ciężarówki chciał również dochodzić rekompensaty zarobków utraconych w czasie przymusowej przerwy w pracy. Wandale wpadli po roku, kiedy znów wielkanocnie psocili. Niestety po latach znaleźli się ich naśladowcy.

- W 2002 roku Wielkanoc przypadała w kwietniu - wspomina Ryszard Wójs. - Dotarło wtedy do mnie zgłoszenie o uszkodzeniu trzech samochodów osobowych. W Starym Sączu miłośnicy kultywowania tradycji wielkanocnych dowcipów wdarli się na teren jednej z posesji. Farbami, które agresywnie wżerają się w lakier karoserii pomalowali w nierównomierne, wielobarwne plamy nowego volkswagena sharan, renaulta lagunę i bmw.

Policjanci dokumentujący zniszczenia stwierdzili, że wszystkie auta wymagają kompletnej zmiany lakieru. - Tych "dowcipnisiów" chyba nie udało się odnaleźć - przypomina sobie emerytowany policjant. - Wpadł natomiast sprawca innej wielkanocnej malowanki z 2002 roku. I to w kabaretowych okolicznościach.

W jednej z dzielnic Nowego Sącza dziwny hałas obudził w środku nocy gospodynię, matkę dorastających córek. Gdy podeszła do okna i podniosła rolety, krzyknęła na widok młodych chłopców zamalowujących szyby okna.

Z przerażenia krzyknął także jeden z chłopców. Jego strach, że mógł zostać rozpoznany przez kobietę, najwyraźniej był wielki, bo w lany poniedziałek zgłosił się ze swoją mamą do lekarza. Pomoc medyczna dla młodzieńca była konieczna, ponieważ dostał czkawki, która nie ustępowała przez wiele godzin.

Codziennie rano najświeższe informacje z Nowego Sącza prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Chcieli zarobić przy zbiorze truskawek, zostali oszukani

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto