MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Zrobił to! Pobiegł 60 km aż na Słowację. Biegacz ze Stróż pomógł choremu 11-letniemu Wojtkowi

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Paweł Jarzębak pomógł 11-letniiemu Wojtkowi. Biegacz wierzy, że wspólnie też będzie im dane pokonać biegowy dystans
Paweł Jarzębak pomógł 11-letniiemu Wojtkowi. Biegacz wierzy, że wspólnie też będzie im dane pokonać biegowy dystans screen Portal informacyjny Grybow24.pl; siepomaga.pl
To człowiek o wielkim sercu, któremu dobro innych nie jest obojętne. Paweł Jarzębak, mieszkaniec Stróż koło Grybowa, wychowanek miejscowego Kolejarza w którym grał do końca ub. roku, aktualnie pracujący jako trener przygotowania motorycznego, wyznaczył sobie jasny cel: przebiec trasę o długości 60 km na Słowację w mniej niż 6 godzin, a przy okazji pokazać ile trudu to kosztuje i z jakim wysiłkiem muszą mierzyć się np. chore dzieci. Wszystko po to by pomóc 11-letniemu Wojtkowi zmagającemu się z tzw. artrogrypozą, bezwzględną chorobą mięśni i stawów.

Bohater tego tekstu, jak sobie zaplanował, tak też zrobił. 24 maja przebiegł dystans 60 km w czasie 5 godzin i 58 minut! Dzięki internetowej skarbonce utworzonej przy okazji tego przedsięwzięcia na rzecz pomocy chłopcu, udało się zebrać nawet więcej niż planowane 15 tys. zł, bo dokładnie aż 17 tys. 682 zł.

„Najtrudniejsze wyzwanie, którego kiedykolwiek się podjąłem. Oglądam ten filmik i przypominam sobie całą trasę kilometr po kilometrze” – napisał w swoich mediach społecznościowych Paweł, już po ukończeniu wyzwania, przy okazji dziękując za wsparcie wielu ludziom. Na trasie nie był sam. Towarzyszyła mu bowiem jego partnerka, Słowaczka Basia, która poruszała się rowerem. Ostatnie 5 km para przebiegła już wspólnie.

A jak to wszystko się zaczęło?

- Wpadłem na pomysł, że mogę komuś pomóc tym biegiem, dzieląc się i pokazując ile wysiłku mnie to kosztuje. Tak razem z firmą VRsztaty, która będzie głównym sponsorem biegu, znaleźliśmy Wojtka, który takiej pomocy potrzebuje – przekazał biegacz w Internecie.

Odcinek, który pokonał od swojego domu ze Stróż na Słowację liczył 60km długości i około 600 m przewyższenia. W grudniu zeszłego roku przejechał go na rowerze w czasie 3 godzin 15 minut.

- Pamiętam, że było strasznie zimno, był to mega wyczyn, w skrócie było ciężko. Początkiem tego roku wpadłem na pomysł, że przebiegnę ten dystans, później znalazłem głównego sponsora, razem graliśmy w Kolejarzu, znamy się więc z Marcinem i zaproponowałem mu, że możemy zrobić fajną akcję charytatywną. Tak znaleźliśmy Wojtka – opowiada nam Paweł Jarzębak.

To ten chłopiec zainspirował stróżanina do działania.

- On codziennie stara się, by w ogóle chodzić. Ja cierpiałem, ale tylko przez sześć godzin i koniec. Jemu jest dużo ciężej, on walczy codziennie. Teraz już po wszystkim jest mega dumny i szczęśliwy, że dostał wielkiej motywacji do walki. Obiecał mi, że razem też się przebiegniemy, on ma rodzinę w Stróżach. Wierzymy w to obaj. W lutym br. byłem z dziewczyną w Holandii, pracowaliśmy tam dwa miesiące. Dzięki pomocy kumpla ze Słowacji, z którym kiedyś grałem w piłkę, a który w zeszłym roku przebiegł maraton ułożyliśmy prowizoryczny plan treningowy na te dwanaście tygodni. Początkowo nawet te 15 km po prostym terenie w Holandii, to było dla mnie wielkie wyzwanie. Później udało mi się przebiec 30 km. Następnie w Norwegii, przy przewyższeniu 600 m, też pokonałem trasę 30 km, ale „odpaliło mnie”. Była to tylko trzydziestka. Wiedziałem już, że narzuciłem na siebie presję, nagłośniłem bowiem mój pomysł. Wymyśliliśmy też support, w całej organizacji pomagała moja kobieta oraz mój kumpel Kamil – uśmiecha się biegacz.

Aż dziw, że do niedawna najdłuższą odległością jaką przebiegł naraz, było 10 km.

- Pierwsze 20 km w ramach akcji dla Wojtka poszło lekko, bo biegłem po równym terenie, później było też trochę z górki przy zbieganiu do Ropy. Pierwsze schody zaczęły się pod Klimkówką, było to mega przewyższenie. Cały czas jednak biegłem, nie chciałem iść, sam jestem pozytywnie zaskoczony, że ciało wytrzymało. Po pokonaniu 30 km czułem, że całkiem opadam z sił. Następnie była równa trasa do Gładyszowa i czułem się okej, a później Konieczna i góra dół, góra dół, a do granicy 5-6 km. Tam było najgorzej, łapały mnie skurcze mięśni dwugłowych, dokuczała łydka. Chciałem już tylko dobiec na granicę, nieważne w jakim czasie… Gdy jednak zbiegałem z granicy złapałem drugi oddech i poczułem, że mogę to przebiec w mniej niż 6 godzin. Dołączył do mnie wujek Barbory z synem. Najgorsze było to ostatnie 5 km, a gdyby nie wsparcie to pewnie bym już tylko szedł… Serducho pracowało ostatkiem sił. W końcu jednak udało się. To wszystko dało mi mega dużo szczęścia, jest to uczucie nie do opisania, że przez swoje cierpienie można być dla kogoś inspiracją – relacjonuje nam swoje świeże wspomnienia.

Wojciech Klimek ma 11 lat, pochodzi z Cerkwicy w Zachodniopomorskiem

Od urodzenia chłopiec jest stale rehabilitowany i zaopatrywany w ortezy. Jego schorzenie nadal jednak uniemożliwia mu wykonywanie wielu podstawowych czynności życiowych oraz, co najgorsze, powoduje okropny ból!

„Już od narodzin synka walczymy z jego okrutną chorobą mięśni i stawów – artrogrypozą. Robimy wszystko, co w naszej mocy, by Wojtek miał szansę na zdrowie i samodzielność. Los jednak wciąż stawia na naszej drodze kolejne przeszkody... Serce rodzica pęka, gdy choruje dziecko!” - piszą rodzice chłopca.

Jak dodają, niestety wszystkie niezbędne terapie, leki, konsultacje ze specjalistami wiążą się z ogromnymi kosztami finansowymi, którym nie są w stanie sami sprostać.

„Dotychczas jednak mogliśmy liczyć na Waszą pomoc, za co z całego serca dziękujemy. Prosimy jednocześnie o dalsze wsparcie. Wierzymy, że dzięki Waszemu zaangażowaniu i pomocy nadal będziemy w stanie kompleksowo zadbać o zdrowie naszego syna” – zapowiadają.

Zbiórka na leczenie i rehabilitację dziecka w potrzebie trwa TUTAJ

Stadion Sandecji Nowy Sącz nabiera kształtów. Elewacja, nowy chodnik

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Zrobił to! Pobiegł 60 km aż na Słowację. Biegacz ze Stróż pomógł choremu 11-letniemu Wojtkowi - Gazeta Krakowska

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto