Celtycka moneta, średniowieczne groty i biżuteria. Sądecczyzna kryje wiele skarbów, a poszukiwacze SHES wiedzą, gdzie ich szukać

Pasjonaci ze Stowarzyszenia Historyczno- Eksploracyjnego Sądecczyzny nie ustają w poszukiwaniach cennych pamiątek z odległych epok. Ostatnie znaleziska są cenne, szczególnie jeśli jest mowa o celtyckiej srebrnej monecie sprzed 2 tysięcy lat. Znaleziska dokonano podczas kolejnej wycieczki badawczej na terenie Sądecczyzny. Poszukiwacze na razie nie chcą zdradzać miejsca, w którym natrafili na artefakty, ponieważ najprawdopodobniej to nie koniec znalezisk na tym terenie.

- Cały czas szukamy skarbów, i ostatnio znaleźliśmy coś bardzo fajnego, ale jeszcze nie możemy zdradzić co to takiego. Czekamy na zgody konserwatorskie i wtedy podzielimy się szczegółami - mówi "Gazecie Krakowskiej" Stanisław Pustułka.

Poszukiwacze, złożyli wnioski o zgodę na kolejne poszukiwania na wskazanych przez nich terenach. Kilka dni temu trafili na artefakty m.in. ze średniowiecza.

- Dwa groty średniowieczne, figura, która nawet może być rzymska. Czyli może mieć nawet ok. 2 tys. lat. A poza tym monety i biżuteria - wymienia.

Wszystkie artefakty znalezione przez grupę pasjonatów trafiają do muzeum w Starym Sączu. Tam trwają już prace nad ekspozycją, która poświęcona zostanie wszystkim znaleziskom Stowarzyszenia Historyczno- Eksploracyjnego Sądecczyzny.

Stowarzyszenie Historyczno - Eksploracyjne Sądecczyzny istnieje od 2018 roku i liczy około 70 członków, pochodzących z różnych miejscowości regionu sądeckiego. Pasjonatów przeszłości interesują głównie czasy pierwszej i drugiej wojny światowej, ale w czasie swoich poszukiwań natrafiają również na świadectwa bardziej odległej historii Sądecczyzny. Tak było chociażby w przypadku znalezisk z epoki brązu (m.in. siekierki i bransoleta) czy też słynnego "srebrnego skarbu" ze nowosądeckiego wzgórza zamkowego (mowa tutaj o 103 judaikach będących najprawdopodobniej darem dla cadyka Mosesa Halberstama). To ostanie znalezisko odnotowała także prasa ogólnokrajowa, trafiła także na łamy brytyjskiego dziennika The Sun.