Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Coraz więcej uczniów płaci za korki. Darmowa nauka już nie wystarcza?

Emilia Drożdż Izabela Frączek
Maturzystki z I Liceum Ogólnokształcącego przyznają, że większość uczniów z klasy bierze korepetycje
Maturzystki z I Liceum Ogólnokształcącego przyznają, że większość uczniów z klasy bierze korepetycje fot. archiwum KANY
Uczniowie z sądeckich szkół masowo biorą prywatne lekcje. Najbardziej żądni dodatkowej wiedzy są maturzyści. Większość z nich już od września powtarza z korepetytorami materiał przed egzaminem dojrzałości. Najczęściej wykupują godziny z matematyki i języka angielskiego. Ale korepetycje biorą też coraz młodsi uczniowie, nawet ci ze szkół podstawowych. Uczą się czytać i pisać.

Najchętniej prywatnych lekcji udzielają studenci. Często tylko w ten sposób zdobywają kieszonkowe. Z racji wieku mają łatwiejszy kontakt z uczniami, ale nie są tak rozchwytywani, jak nauczyciele z długoletnim doświadczeniem pedagogicznym. Cena za godzinę lekcyjną w Nowym Sączu waha się średnio od 20 do 50 zł. Studenci zwykle biorą mniej i często są gotowi dojechać do domu ucznia.

Nauczyciele oficjalnie nie przyznają się do udzielania prywatnych lekcji, bo to dodatkowy dochód podlegający opodatkowaniu. Nauczycielka biologii w jednym z sądeckich zespołów szkół mówi jednak z przekonaniem, że wszyscy jej koledzy z pracy dorabiają tak poza etatem. Sama udziela prywatnych lekcji kilku maturzystom. Dodatkowe zajęcie swoich pracowników potwierdzają również dyrekcje szkolne. - To sprawa nauczycieli, co robią w prywatnym czasie, ale muszą przestrzegać jednej zasady: nie mogą dawać korepetycji swoim uczniom - zastrzega Zenon Ćwik, dyrektor Zespołu Szkół nr 4 w Nowym Sączu.

Dorota Smaga, dyrektorka II Liceum Ogólnokształcącego im. Marii Konopnickiej w Nowym Sączu też uważa taki proceder za nieetyczny. - Nie wiadomo mi, aby którykolwiek z naszych nauczycieli udzielał swoim uczniom płatnych lekcji - zapewnia.

Matematyk z jednej z nowosądeckich szkół ponadgimnazjalnych godzi się na rozmowę, ale bez ujawniania swojego nazwiska. Twierdzi, że nauczyciele nie chcą ryzykować i podsyłają sobie nawzajem uczniów. Sam za 45 minut korepetycji bierze 50 złotych. - Są jednak tacy, którzy żądają 80-100 złotych - zdradza.

Chociaż wszystkie szkoły ponadgimnazjalne organizują dodatkowe zajęcia i powtórki dla swoich maturzystów, to właśnie oni najczęściej korzystają z korepetycji. Większość rozpoczyna płatne douczanie już we wrześniu, ale nie brakuje "niedobitków" rozglądających się za korepetytorem dopiero w marcu. Największe zapotrzebowanie jest na fachowców od języka angielskiego i matematyki. Na prywatne lekcje z tych przedmiotów chodzi Marysia, uczennica ostatniej klasy I LO w Nowym Sączu. - Korepetycji udzielają mi polecona i znajoma studentka. Za angielski płacę 25 złotych, za matematykę 20 - mówi licealistka.

Jej szkolny kolega Szymon szlifuje na prywatnych lekcjach chemię. Za dwie godziny zegarowe płaci aktywnej zawodowo nauczycielce tego przedmiotu 50 zł, ale w lekcjach biorą udział jeszcze dwie inne osoby. - Matematyka jest obowiązkowa na maturze, a jestem humanistką, więc biorę dodatkowe lekcje - przyznaje Dominika, maturzystka z VIII LO przy Zespole Szkół nr 4 w Nowym Sączu. Za 40 zł za godzinę pomaga jej sąsiadka - nauczycielka. Jak twierdzi uczennica, ponad połowa jej klasy korzysta z pomocy korepetytora, kilka osób szlifuje na prywatnych lekcjach angielski.

Anglistka Justyna do matury z tego języka przygotowuje obecnie kilku uczniów. Z przekonaniem mówi, że wiedza wyniesiona ze szkoły to za mało, aby uczeń wypadł dobrze na egzaminie dojrzałości. - Klasy są zbyt liczne, więc nauczyciel nie ma czasu na objaśnienie każdemu uczniowi najważniejszych zagadnień - argumentuje.

Nauczycielka języka niemieckiego w jednym z sądeckich zespołów szkół dodaje, że prowadzącym zajęcia "wiążą ręce" przepisy biurokratyczne. - Przed końcem każdego roku tracimy bardzo dużo czasu na wypełnianie różnych formularzy, zamiast skoncentrować się na potrzebach uczniów - narzeka germanistka.

Może dlatego maturzyści coraz chętniej uczęszczają na kursy powtórkowe w szkołach językowych. Jedna z sądeckich szkół proponuje taki kurs za 1350 zł. W ramach nauki uczniowie mogą przygotować się nie tylko do matury na poziomie rozszerzonym, ale też do zdobycia certyfikatu z wybranego języka obcego. Tańszym sposobem powtórki materiału, niż zatrudnienie korepetytora, są repetytoria.

W tych, które organizuje od dziewięciu lat Katolickie Centrum Edukacji Młodzieży "KANA" w Nowym Sączu, bierze w tym roku udział 225 uczniów z różnych szkół średnich. Tylko nieliczni powtarzają geografię, polski, chemię i biologię - najwięcej grup szlifuje angielski i matematykę. - Nasz program powtórek zakłada 60 godzin lekcyjnych, realizowanych od września do kwietnia - mówi Anna Lipińska-Zwolińska, dyrektor KANY. - Uczeń nie płaci za godzinę więcej niż osiem złotych. Tych, którzy znajdują się w trudnej sytuacji materialnej, zwalniamy z opłaty. W praktyce to co trzecia osoba.

KANA organizuje również repetytoria dla uczniów klas trzecich gimnazjów przed egzaminem kończącym ten etap nauki, ale nie ma na nie tak dużego zapotrzebowania, jak na powtórki przed maturą. Obecnie program utrwalają tylko dwie grupy gimnazjalistów. Jedni szlifują matematykę, drudzy - angielski. - Uczniowie gimnazjów bardzo rzadko pytają o korepetycje - twierdzi Sławomir, młody nauczyciel matematyki i informatyki w jednej ze szkół ponadgimnazjalnych. - Częściej trafiają do mnie uczniowie podstawówek.

Wnuk sądeczanki Barbary Kryszałowicz Dominik chodzi do czwartej klasy podstawówki. Angielskiego uczy się w szkole językowej. W innych przedmiotach trzy razy w tygodniu pomaga mu zaprzyjaźniona z rodziną emerytowana nauczycielka. Bierze 20 zł za godzinę. - Dominik jest bardzo dobrym uczniem i nie potrzebuje pomocy korepetytora, ale córka chce dla niego jak najlepiej - mówi zatroskana babcia młodego sądeczanina.

Prywatne lekcje wynikające nie tylko z ambicji rodziców czy problemów dziecka coraz częściej biorą najmłodsi uczniowie. - Nauczyciele nie są w stanie zrealizować programu na lekcji, obciążają dzieci zadaniami, a rodzice nie mają czasu im pomagać - twierdzi Anna Bocheńska, długoletnia nauczycielka nauczania zintegrowanego z wykształceniem matematycznym i fizycznym. - Rodzice uciszają więc sumienie, płacąc korepetytorowi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto