Fundacja Bratnia Dusza zbiera pieniądze na zakup sprzętu, wyposażenia i odzieży taktycznej. "Te rzeczy mogą uratować komuś życie"

FLESZ - Marcin Mamoń o pomocy humanitarnej dla Ukrainy

W kontakcie z polskimi rodzinami, które od pokoleń zamieszkują- obecnie w stanie wojny tereny oraz z rodowitymi Ukraińcami jest Iwona Romaniak, prezes Fundacji Bratnia Dusza. Od lat niesie pomoc, teraz całym sercem zaangażowała się w zbiórkę darów oraz koordynację całej akcji, którą organizuje w porozumieniu z Polskim Czerwonym Krzyżem, Starostwem Nowosądeckim oraz Stowarzyszeniem Orion.

Już cztery tiry dotarły na Ukrainę, dwa kolejne są dopakowywane, granicę przekroczyło też pięć busów z najpotrzebniejszymi produktami, które wsparły szpital polowy, specjalistyczny, część trafiła do polskiej wioski, inne dary zostały przekazane do Ośrodka dla dzieci niepełnosprawnych i sierot w Zaporożu. Mieszkańcy Lwowa, Winnicy oraz koordynatorzy akcji w tych miastach są bardzo wdzięczni sądeczanom za okazaną pomoc.

- W tej chwili brakuje wielu rzeczy, które mogą uratować komuś życie od apteczek wojskowych po defibrylatory. Chcemy wspomóc walczących na froncie, dlatego też planujemy zakup dronów, odzieży maskującej, materiału z którego będą mogli uszyć kamizelki kuloodporne, potrzebne są generatory prądu - mówi "Gazecie Krakowskiej" Iwona Romaniak.

Na ten cel trawa zbiórka pieniędzy, dowolne środki można przelać na nr konta: 13 8802 0002 2002 2003 5295 0001 w tytule wpisując "Darowizna".