Bogumiła Hyclak, pielęgniarka z Zubrzyka (gm. Piwniczna), od 3o lat dojeżdża pociągiem do Nowego Sącza. Od 11 grudnia jej połączenie o godz. 5 rano zniknie z rozkładu.
- Jestem załamana, bo to jedyna szansa, żebym zdążyła na czas do pracy. Marszałek likwiduje kolejne połączenia, nie licząc się z mieszkańcami wsi. To brak poszanowania dla zwykłego człowieka! - emocjonuje się sądeczanka.
Szybciej omijają wioski
Łukasz Jarzębiak, sołtys sąsiedniej Łomnicy, mówi, że sporym problemem jest też likwidacja wieczornych pociągów.
- Kto nie ma samochodu, ten po dziewiętnastej nie dotrze do miasta. Zlikwidowano wszystkie połączenia kolejowe i autobusowe do Nowego Sącza oraz do Krynicy. Teraz ludzie nie mają czym dojechać na wieczorne zmiany do zakładów pracy - opowiada sołtys.
Krzysztof Łabuda z Łomnicy podkreśla, że ciągłe zmiany dezorientują ludzi.
- To denerwuje i zniechęca - stwierdza. Agnieszka Grybel-Szuber, rzeczniczka prasowa marszałka Małopolski, uważa, że kolej na Sądecczyźnie ma się dobrze. Stwierdza, że połączeń do Tarnowa od grudnia będzie więcej, a do Krynicy z Nowego Sącza dojedziemy znacznie szybciej.
- Żeby zachęcić sądeczan do komunikacji kolejowej, dwie pary pociągów z Krakowa do Krynicy pojadą jako przyspieszone z postojami na stacjach i przystankach charakteryzujących się największą wymianą pasażerską - informuje Agnieszka Grybel-Szuber.
Kursy przyspieszone ominą Zubrzyk, Łomnicę i wiele innych wiosek na trasie.
- Marszałek mami nas pięknymi, nowoczesnymi Impulsami, które będą wozić pasażerów do Krynicy. Ja pytam: dla kogo te pociągi? Chyba tylko dla turystów z Krakowa, skoro my, zwykli mieszkańcy małych wsi, nie będziemy mogli do nich wsiąść? - pyta z żalem Bogumiła Hyclak.
Drugi sort pasażerów
Trzy lata temu marszałek Marek Sowa powołał konkurencyjną dla Przewozów Regionalnych spółkę: Koleje Małopolskie. Ta prężnie się rozwija, a stary przewoźnik liczy straty.
Członkowie Komitetu Obrony Połączeń Kolejowych na Sądecczyźnie nie przebierają w słowach. Mówią, że samorząd województwa chce wykończyć Przewozy Regionalne.
- Teraz nowy marszałek Jacek Krupa wygasza kolejne połączenia kolejowe. Pociągów jest mało albo jeżdżą o absurdalnych godzinach. Z Krynicy do Sącza pociąg wyrusza o czwartej rano, a więc nie służy ani uczniom dojeżdżającym do szkół, ani pracownikom. Chodzi tylko o to, żeby wykazać, że pociąg jedzie pusty. a potem, powołując się na nierentowność, zlikwidować połączenia. Domagamy się takich rozkładów jazdy, które będą służyły mieszkańcom! - apeluje Andrzej Cebula. Przypomina, że przed mieszkańcami Sądecczyzny roztaczano wizje rozwoju kolei.
Marszałek obiecywał kolej aglomeracyjną i lepsze skomunikowanie małych wiosek z Nowym Sączem. Leokadia Grajcar z Komitetu Obrony Połączeń Kolejowych zauważa, że zamiast tego każdego roku w grudniu marszałek zmniejsza liczbę połączeń.
- To jest rozbój w biały dzień, że nie zapewnia się ludziom dojazdu. Czy mieszkańcy doliny Popradu to inny sort społeczeństwa? - pyta Leokadia Grajcar.
Marszałek niszczy kolej
Żal do marszałka mają też pracownicy Przewozów Regionalnych. Tadeusz Kluska przypomina, że spółka ma już 15 lat doświadczenia.
- Naszą firmę niszczą Koleje Małopolskie. Już zwolniono połowę załogi, a do nowej spółki pieniądze płyną szerokim strumieniem. Powiedziano nam, że będziemy wygaszani. Nie rozumiemy, po co marszałek stworzył sobie konkurencję i bardziej doświadczony zespół wyniszcza - zsatanawia się Kluska.
Wtórują mu koledzy Tadeusz Jędrycha i Tomasz Ciuła.
Tymczasem marszałek podkreśla, że drugiego operatora, czyli Przewozy Regionalne, traktuje po partnersku.
- W tym roku ok. 10 mln zł z Funduszu Kolejowego władze województwa przekazały na remont pociągów. Dodatkowo umowa z Przewozami Regionalnymi będzie podpisana 3 lata - podkreśla Agnieszka Grybel-Szuber, rzeczniczka marszałka Krupy.
Mularczyk idzie do NIK
Poseł Arkadiusz Mularczyk uważa, że działania Jacka Krupy szkodzą Sądecczyźnie.
- Koleje Małopolskie to pupilek marszałka, tam nie brakuje pieniędzy, tymczasem Przewozy Regionalne, które również mu podlegają, są marginalizowane. Marszałek ignoruje postulaty mieszkańców Sądecczyzny, którzy chcą przywrócenia połączeń, dlatego składam wniosek do Najwyższej Izby Kontroli, żeby zbadała tę sytuację - ogłosił poseł Prawa i Sprawiedliwości.
- To kuriozalna sytuacja, że władze województwa działają na szkodę spółki, która im podlega - kwituje poseł Mularczyk.
10-letni podróżnik Szymon Radzimierski
źródło: naszemiasto.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?