MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

W ramach protestu zablokowali drogę... helikopterem. Żądają "sądeczanki" czyli drogi widmo, o której tylko mówi się od lat

Klaudia Kulak
Klaudia Kulak
Protest odbył się w miejscowości Wielopole. Przez około pół godziny droga była zablokowana
Protest odbył się w miejscowości Wielopole. Przez około pół godziny droga była zablokowana Klaudia Kulak
Mieli już dość. Grupa mieszkańców Sądecczyzny zrzeszona w grupie o nazwie „Sądeczanka – Protest – Żądamy drogi do Nowego Sącza” zorganizowała spektakularny protest. 18 czerwca o godzinie 13 odcinek DK75 został całkowicie zablokowany. W wydarzeniu wzięło udział kilkadziesiąt osób. - Potencjał Sądecczyzny został zmarnowany. Jesteśmy wykluczeni z rozwoju. To walka nie o drogę, ale przyszłość naszych dzieci i wnuków - mówił podczas protestu Łukasz Smolarski, organizator protestu.

„Sądeczanka” czyli odcinek DK75 Brzesko – Nowy Sącz to trasa na którą mieszkańcy całej Sądecczyzny czekają od lat. Zgodnie ze składanymi obietnicami, ma być gotowa w 2028 roku, a początkiem 2029 przejezdna. W ten scenariusz przestali wierzyć mieszkańcy Sądecczyzny.

Choć już od dłuższego czasu mówi się o tym, że mityczna „sądeczanka” jest o krok od wydania decyzji środowiskowej, procedury nadal się przedłużają. Tymczasem mieszkańcy Sądecczyzny tracą cierpliwość i postanowili zawalczyć o drogę. W sieci powstała grupa, której celem będzie zabieganie o powstanie ważnej dla rozwoju miasta drogi. Planują szeroko zakrojoną akcję informacyjną oraz protesty.

Inicjatorzy powstania grupy walczą o powstanie drogi, bo dzięki niej ich zdaniem przede wszystkim na sądeckich drogach będzie bezpieczniej. - Między Brzeskiem, a Nowym Sączem bardzo często dochodzi do wypadków śmiertelnych i tych ze znacznym uszczerbkiem na zdrowiu. Dotyczy to nas i naszych najbliższych, bez względu na wiek - przyznaje Łukasz Smolarski, lider grupy „Sądeczanka – Protest – Żądamy drogi do Nowego Sącza”

Od jakiegoś już czasu organizują akcje protestacyjne nie tylko na trasie i pod urzędami. Drukują też banery, które pojawią się miedzy innymi na trasie Kraków - Nowy Sącz, a 18 czerwca zorganizowali protest w ramach którego DK 75 zablokował helikopter. - Tym protestem chcieliśmy symbolicznie pokazać, że nie każdy ma helikopter, żeby dolecieć do Nowego Sącza - mówił podczas protestu Łukasz Smolarski, inicjator wydarzenia.

W wydarzeniu wziął również udział Krzysztof Pawłowski, były rektor WSB zatroskany o losy Sądecczyzny. - Ja nie walczę dla siebie, ale dla młodych ludzi. Nie wolno nam zapomnieć, że Nowy Sącz kiedyś uważany był za jedno z najpiękniejszych miast w naszym kraju, Nie możemy tego odpuścić. Mam nadzieję, że w znów przyjedzie czas, kiedy będą zazdrościć tym, którzy mieszkają w Nowym Sączu - powiedział.

Na jakim etapie jest inwestycja?

Aktualnie problem polega na akustycznym oddziaływaniu „sądeczanki”. W przeprowadzonych analizach nie uwzględniono znacznej ilości budynków, które na ewentualne uciążliwości dźwiękowe w związku z przebiegiem trasy będą narażone.

- Nie wszystkie budynki zostały wykazane w raporcie. To ma konsekwencje w liczbach budynków wskazanych do wyburzeń, ale też ma to znaczenie przy analizie akustycznej. Budynki, które zostają przy drodze, wymagają weryfikacji i oceny, czy wymagana jest realizacja na przykład ekranów akustycznych - przyznaje w rozmowie z „Gazetą Krakowską” Anna Słodkowska Łabuzek, rzecznik RDOŚ w Krakowie.

Teraz konieczna jest korekta, której dokonać ma Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, a po uzupełnieniu dokumentów odbędą się kolejne konsultacje społeczne.

- Powodem ponowienia udziału społeczeństwa jest pojawienie się nowych istotnych danych w sprawie. W czasie udziału społecznego, we wrześniu ubiegłego roku Wnioskodawca przedłożył dokument przedstawiający nowe dane w zakresie istniejących obiektów budowlanych. Dane te były niekompletne, ale wskazywały na istotne różnice w porównaniu do złożonego raportu - wyjaśnia Słodkowska Łabuzek.

Podkreśla też, że wszystkie podejmowane przez organ działania mają na celu wydanie rzetelnej, zgodnej ze stanem faktycznym decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach. - Obecnie oczekujemy na aktualizację analizy akustycznej dla nieuwzględnionej wcześniej zabudowy- precyzuje.

Istotny zakres zmian uzasadnia powtórzenie udziału społecznego i opiniowania. Jak RDOŚ odpowiada na zarzut, że procedury w tej sprawie trwają już za długo, formułowany między innymi przez polityków, ale i stronę społeczną?

- Organy administracji publicznej działają na podstawie i w granicach prawa. Pojawiające się błędy i niejasności w dokumentacji należy zbadać. Na czas trwania postępowania wpływają czynności wynikające z procedury, ale nie tylko. W tej sprawie było dużo wezwań do uzupełnienia dokumentacji. Na pierwszy kompletny aneks do raportu czekaliśmy 8 miesięcy. O kompletne uzupełnienie, zawierające rzeczywiste dane w zakresie istniejącej zabudowy, wzywamy sukcesywnie Pełnomocnika Inwestora od października zeszłego roku - wyjaśnia w rozmowie z "Gazetą Krakowską" rzeczniczka RDOŚ.

To wyjątkowe miejsce na mapie Małopolski. Astro Centrum w Chełmcu oficjalnie otwarte!

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto