Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Postawiły na nogi policję, rodziców naraziły na stres. Dlaczego uciekły?

Paweł Szeliga
fot. facebook.com
Joanna (na zdjęciu z lewej) i Karolina są dobrymi przyjaciółkami. W szkole nie sprawiały kłopotów wychowawczych, nie miały problemów z nauką. Nie wiadomo, co skłoniło je do ucieczki z domu. 17-latki z klasy policyjnej zamiast iść na lekcje, ruszyły w Polskę. Szukano je trzy dni. Odnalazły się w Krynicy-Zdroju.

W minioną środę obie wyszły z domów około godz. 6. Joanna z Biczyc Górnych i Karolina z Nowego Sącza nie dotarły jednak na lekcje w Zespole Szkół w Marcinkowicach, ale ze szkolnymi plecakami ruszyły w Polskę. Nikogo nie uprzedziły o ucieczce, wyłączyły telefony komórkowe.

17-latki z klasy policyjnej postawiły na nogi sądecką komendę. Ojciec jednej z nich dowiedział się, że były widziane, gdy wsiadały do autobusu jadącego do Warszawy, więc sam wsiadł w samochód i ruszył do stolicy. Policjanci znaleźli je dwa dni później w Krynicy--Zdroju. Nie ujawniają, co tam robiły. Rodzice 17-latek także nie chcą o tym mówić.

- Dwie noce nie spałam - opowiadała w piątek "Krakowskiej" matka Karoliny. - Rozchorowałam się ze stresu i zmęczenia. Najważniejsze, że dziewczyny są całe i zdrowe - ucięła rozmowę.

Od środy do piątku w wielkim stresie żyli też nauczyciele 17-latek. Dyrektorka szkoły Alicja Wąsowicz z ulgą przyjęła wiadomość, że uczennice się odnalazły. Podkreśla, że nie sprawiały kłopotów wychowawczych, nie miały też większych problemów z nauką.

- Wygląda na to, że miały ochotę zabawić się w dorosłych - zauważa Alicja Wąsowicz. - Uznały, że mają prawo decydować o swoim życiu i nie muszą o tym powiadamiać rodziców. Najważniejsze, że nic się im nie stało, choć zapewne dostały mocną lekcję życia.

Alicja Wąsowicz nie zastanawiała się dotąd, czy wyciągnie konsekwencje wobec uczennic. Podkreśla, że zgodnie ze statutem szkoły ucznia można usunąć, jeśli wejdzie w konflikt z prawem i zostanie skazany prawomocnym wyrokiem. Tymczasem 17-latki przestępstwa nie popełniły.

Maria Wawszczak, psycholog z Centrum Medycznego "Batorego" w Nowym Sączu mówi, że powodów ucieczek nastolatków może być wiele.

- W czasie dorastania psychika jest chwiejna, młodego człowieka łatwo urazić słowem czy gestem i skłonić w ten sposób do ryzykownego zachowania - uważa Maria Wawszczak. Dodaje, że ucieczka dwóch koleżanek nie jest niczym dziwnym. We dwójkę raźniej, można liczyć na wsparcie kogoś bliskiego. Psycholog wyjaśnia, że nie zawsze ucieczka jest efektem kłopotów.

- Czasami chodzi o przygodę, poznanie nowych ludzi - mówi Maria Wawszczak

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto