Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zdarta Płyta Nowy Sącz: ciśnienie i czad zabił dwoje ludzi

Paweł Szeliga
fot. stanisław śmierciak
Pub Zdarta Płyta Nowy Sącz. Właściciel lokalu nie poniesie kary za to, że 20 października ubiegłego roku śmiertelnie zatruli się tam czadem barman i jego dziewczyna. Przedstawił w prokuraturze dowody, że w lokalu regularnie były kontrole kominiarskie.

Właściciel pubu nie ponosi winy za tragedię

- Na razie nie ma podstaw do przedstawienia mu jakichkolwiek zarzutów - przyznaje prokurator rejonowy Artur Szmyd.

Dodaje, że barman pozostał w pubie po oficjalnym zamknięciu, o czym właściciel nie wiedział. Brał prysznic z dziewczyną w ciasnym pomieszczeniu dla personelu i tam doszło do śmiertelnego zaczadzenia.
Śledczy ustalili, że nie zadziałał czujnik tlenku węgla w piecyku gazowym. Urządzenie nie było użytkowane co najmniej od pół roku, więc nikt nie wyłapał awarii.

Pub Zdarta Płyta Nowy Sącz: lokal jest bezpieczny

Pub otwarto ponownie już tydzień po śmierci 29-letniego barmana Michała i jego 20-letniej przyjaciółki Anety. Zgodziła się na to prokuratura, po sprawdzeniu drożności wentylacji i przewodów kominowych. - Lokal jest bezpieczny - zapewnia właściciel, zastrzegając nazwisko. - Zainstalowaliśmy nowy piec z zewnętrzną komorą spalania i wszystko działa jak należy.

Pub Zdarta Płyta Nowy Sącz: na ścianie wiszą fotografie barmana i jego dziewczyny

Pracownicy Zdartej Płyty zadbali, by nie zapomniano o lubianym barmanie i jego dziewczynie. Fotografie obojga wiszą na ścianie. Co wieczór obsługa zapala obok świeczki. - Wielu klientów podkreśla, że przychodzą tutaj właśnie dla Michała - mówi barman Paweł Król. - Na pewno by chciał, żeby pub, tak jak kiedyś, tętnił życiem.

Większość gości to stali klienci Zdartej Płyty, od jej powstania w 2006 roku. Przychodzą tam, gdyż - jak mówią - w mieście nie ma drugiego pubu z podobnym klimatem.

Prokuratura nadal prowadzi śledztwo w sprawie zaczadzenia. Zarzutów prawdopodobnie nikomu nie postawi, ale chce wyjaśnić, dlaczego doszło do tragedii. Obecnie śledczy oczekują od Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej szczegółowej analizy skoków ciśnienia atmosferycznego w dniu wypadku. Biegły z zakresu kominiarstwa orzekł bowiem, że cofnięcie tlenku węgla z przewodów kominowych nastąpiło w wyniku gwałtownego spadku ciśnienia.

- Gdyby ofiary zostawiły uchylone drzwi do łazienki lub były tam krócej, to do tragedii prawdopodobnie by nie doszło - zauważa prokurator Szmyd.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto