Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

ZUS zmienił opinię i zapłaci za ubytek zdrowia pacjentki

Sylwia Klimczak
Zdzisława Wolińska po odwołaniach do Krakowa dostała od ZUS ponad 11 tys. złotych odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu
Zdzisława Wolińska po odwołaniach do Krakowa dostała od ZUS ponad 11 tys. złotych odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu Stanisław Śmierciak
Zdzisława Wolińska po wypadku w pracy zaczęła mieć problemy ze wzrokiem. Sądecki ZUS nie widział u niej uszczerbku na zdrowiu. W Krakowie orzekli 15 proc.

Po otrzymaniu od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Krakowie decyzji o uznaniu 15-procentowego uszczerbku na zdrowiu, Zdzisława Wolińska przecierała oczy ze zdumienia. Tym samym dostała 11 tys. zł odszkodowania, choć wcześniej sądecki oddział ZUS uznał, że nic się jej nie należy.

- To, co się wydarzyło, jest wręcz niesamowite! - mówi nauczycielka z Łososiny Dolnej. Uważa, że to artykuł w „Gazecie Krakowskiej” dał jej siłę do walki o swoje racje i pomógł wygrać. - Jak przeczytałam stanowisko rzecznika praw pacjenta dotyczące mojej sprawy, poczułam się pewniej. Zrozumiałam, że moja walka ma sens i że walczę o coś, co mi się należy - mówi.

Zdzisława Wolińska swoją historię opowiedziała nam w lutym. Podczas lekcji dostała piłką w głowę. Po wypadku zaczęła cierpieć na męty w oku i rozpływ skrzący. Tylna ściana ciałka szklistego oka odkleiła się.

Problemy zdrowotne nauczycielki dostrzegło dwóch ubezpieczycieli. Firmy PZU Życie i Goather orzekły 10 i 5 proc. uszczerbku. Tymczasem ZUS w Nowym Sączu uznał, że kobiecie nic nie dolega. Ta decyzją ją załamała, a rozżalenie spotęgował przebieg badania, jakie przeszła przed odmowną decyzją. - Trzy dni po wypadku objawy mojego oka zaczęły mnie niepokoić. Udałam się wtedy ze skierowaniem do okulisty, prosząc o poradę - przypomina Wolińska.

Dodaje, że została wtedy bardzo niemiło potraktowana. Odmówiono jej wizyty. - Na komisji stawałam przed tą samą panią doktor, która wcześniej potraktowała mnie jak intruza - dodaje.

Od decyzji sądeckiego ZUS odwołała się do Krakowa. Nie mogła pogodzić się z tym, w jaki sposób została potraktowana. Komisja w Krakowie diametralnie różniła się od tej w Nowym Sączu.

- Zostałam przyjęta z empatią. Skierowano mnie na szczegółowe badania do poradni okulistycznej - opowiada pani Zdzisława.

Po badaniach czekała na decyzję, która przyszła pocztą.

- Kiedy dostałam pismo z krakowskiego ZUS-u z informacją, że mam 15-procentowy uszczerbek na zdrowiu, nie wierzyłam w to, co widzę - mówi z zadowoleniem. - Jak w takim razie wypada w tej sytuacji ZUS w Nowym Sączu?

Walka kosztowała ją wiele nerwów. Teraz wie, że było warto. Dlatego przekonuje, że o swoich problemach warto powiedzieć na głos. - To pomaga zwyciężyć! Gdyby nie artykuł w „Krakowskiej”, pewnie nie miałabym siły walczyć z ZUS-em - mówi.

ZOBACZ TAKŻE: Którędy uchodzi ciepło z domu? Kamera termowizyjna podpowie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto