"Bez kontaktu, bez reakcji na ból, objawy oponowe ujemne. Pacjent przyjęty w stanie ciężkim, wentylowany mechanicznie po epizodzie utraty przytomności" - napisano w karcie leczenia szpitalnego. Nie poddali walki o gasnące życie. Udało się. Wrócił.
Pierwszego marca Zbigniew Klempa wyszedł ze szpitala o własnych siłach. - Traktuję to niemal w kategoriach cudu - uśmiecha się pan Zbigniew. Przyszedł do naszej redakcji ze słowami podziękowania. Nieczęsto tak bywa. Zwykle przychodzą pacjenci, którzy chcą poskarżyć się na smutną szpitalną rzeczywistość.
- Ja dziękuję personelowi Oddziału Wewnętrznego nowosądeckiego szpitala za uratowane życie i pełny powrót do zdrowia. Ordynatorowi, doktorowi Ryszardowi Kobosowi, lekarzom - Witoldowi Góreckiemu, Patrykowi Bukańskiemu i bardzo zaangażowanym w pracę paniom pielęgniarkom - wylicza.
Może pan Zbigniew Klempa wrócił do świata, bo jest potrzebny? Przecież opiekuje się chorym bratem. Gdyby go zabrakło ktoś zostałby na świecie sam....
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?